czwartek, 9 czerwca 2016

“Dwór cierni i róż” - Sarah J. Maas

Nastoletnia Feyra była jedyną karmicielką rodziny. Zdobywała jedzenie, polując w niebezpiecznym lesie, przy murze dzielącym świat na część ludzką i magiczną. Jej ojciec i dwie starsze siostry wydawali całe zarobione przez nią pieniądze na błahostki tylko dlatego, że nie mogli pogodzić się z utratą dawnego bogactwa i za wszelką cenę pragnęli utrzymać życie na podobnym poziomie. Feyra jako jedyna żyje dniem dzisiejszym i stara się zapewnić rodzinie godny byt. Nikt tego nie zauważał, nikt nie doceniał.

Zimą było szczególnie ciężką i głód zaglądał Feyre w oczy. Podczas jednego z zimowych wypadów do lasu dziewczyna zabiła wilka. Pieniądze uzyskane za jego skórę pomogłyby przetrwać jej rodzinie całą zimę. Tak się nie stało, wilk okazał się być zamienioną w zwierzę magiczną istotą. Feyra dowiedziała się tego, gdy na progu jej chatki zjawił się Fae pod postacią bestii, żądający zadośćuczynienia za śmierć swojego przyjaciela. Jako że karą za zabicie istoty jest życie, Feyra musi wybierać między natychmiastową śmiercią a dożywotnim pobytem w krainie Fae. Wybór był oczywisty.

Dziewczyna trafia do rezydencji Tamlina, który jest kimś więcej niż tylko krwiożerczą bestią. Ku jej wielkiemu zdziwieniu Fae okazują się nie być brutalnymi i bezwzględnymi istotami z legend, tylko wyniosłymi magikami.

Ich magia została pięknie opisana w narracji Feyry. Dziewczyna poznawała magiczny świat razem z czytelnikiem i dziwiła się jego wspaniałościom równie mocno co on. Opisy piękna świata po prostu powaliły mnie na kolana. Były niezwykle misternie napisane, z dbałością o każdy szczegół. Książka pod tym względem była wprost idealna do czytania. Cały świat przedstawiony był równie świetny, roiło się w nim od magicznych i mrocznych istot, miał swoją historię. Uniwersum przypominało mi prostszą wersję świata “Pieśni lodu i ognia”.

Pisząc o zaletach, warto też wspomnieć o bohaterach. Ich konstrukcja była świetna, każdy miał własną historię i zestaw unikatowych cech. Na szczególną uwagę zasługuje Feyra, która po prostu mnie zachwyciła dzięki swojemu uporowi i odwadze graniczącej z brawurą. Dziewczyna była kolejną silną bohaterką, zasługującą na uwagę i docenienie. Główną męska postać - Tamlina - polubiłam równie mocno, jego kreacja wdzięcznie balansuje na granicy mroku i światła. Był najciekawszą postacią; początkowo wydawał mi się nudny i zwyczajny, ale w trakcie czytania dowiadywałam się coraz więcej o nim i to zmieniło mój pogląd.

“Dwór cierni i róż” jest oparty na “Pięknej i Bestii”. Inspiracja była widoczna praktycznie w każdym aspekcie książki, zaczynając na kreacji bohaterów, kończąc na fabule. Nie obniżyło to jakości powieści w żaden sposób, wręcz przeciwnie, czytało się ją przyjemnie, dzięki baśniowej stylistyce.

Ta powieść nie była moim pierwszym spotkaniem z Sarah J. Mass. Przeczytałam wcześniej “Szklany tron”, który przypadła mi do gustu, dzięki świetnie wykreowanej głównej bohaterce i mrocznemu klimatowi. Spodziewałam się po “Dworze cierni i róż” podobnego stylu i nie pomyliłam się.

Język jest prawie identyczny, ale na tym podobieństwa się nie kończą. Wręcz przeciwnie! Jest ich dużo więcej, uniwersum obu powieści jest bardzo podobne: stylizowane na średniowiecze z żyjącymi w nim ludźmi, Fae i  innymi, bliżej nieopisanymi magicznymi stworami; główna bohaterka jest mocną postacią i wojowniczką, wątek miłosny jest przewidywalny i inspirowany baśnią. Po prostu było doskonale widać, że obie powieści były pisane nie tylko przez jedną autorkę, ale też z podobnym zamysłem. Odrobinę mnie irytowały nadmierne podobieństwa, ale nie obniżyły one znacząco przyjemności z czytania. Porównując obie książki, “Szklany tron” oceniam wyżej, ale “Dwór cierni i róż” nie pozostaje daleko w tyle.

“Dwór cierni i róż” warto przeczytać. Bohaterowie, świat przedstawiony, baśniowa konwencja -  wszystko to idealnie ze sobą współgra. Książka w piękny sposób na nowo opisuje tragiczną historię miłości Pięknej i Bestii. Czyta się ją szybko i przyjemnie, choć początek jest odrobinę nużący. Polecam przede wszystkim fanom “Szklanego tronu”, którzy znajdą w książce ulubiony styl Sarah Mass.

Dana

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu Uroboros


Sarah J. Mass, Dwór cierni i róż, Wydawnictwo Uroboros, 2016, stron: 524

1 komentarz:

  1. Autorka jeszcze mi nieznana, ale chyba się skuszę, jeżeli spotkam ją w bibliotece któregoś dnia w przyszłości. ;)

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie w wolnej chwili. ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń