niedziela, 4 października 2015

„Na ostrzu noża” – Patrick Ness



Gdyby wszyscy pisali tak jak Patrick Ness, świat byłby piękny, a czytanie pożerałoby większą ilość naszego wolnego (lub nie) czasu. Platoniczna wizja? Możliwe, jednak czytając Na ostrzu noża, nie mogłam się nadziwić, jak genialne i zróżnicowane może być ponad 500 stron książki, której ocenić łatwo się nie da. Pomysł Patricka Nessa był fantastyczny i niebanalny, jednak zazwyczaj pomysł stanowi jedynie połowę powieści: wykonanie jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze. A że i pomysł, i wykonanie wyszło jak najlepiej, z czystym sercem mogę uznać Patricka Nessa za mistrza.


Trzynastoletni Todd Hewitt jest ostatnim chłopcem w Szumiącej osadzie pełniej Szumiących mężczyzn. Około trzydzieści dni zostało mu do wejścia w dorosłość. Odkąd do życia osadników wkradła się choroba zwana Szumem, posiedli oni umiejętność słyszenia swoich myśli nawzajem. Dar lub przekleństwo, nazywajcie to jak chcecie. („Szum to nieprzefiltrowany człowiek, a bez filtra człowiek to tylko ruchomy chaos”).


Jako ostatni chłopiec osamotniony Todd włóczy się po okolicy, próbując znaleźć sobie zajęcie i jednocześnie nie zgubić się wśród otaczającego go hałasu, lecz kiedy pewnego popołudnia wybiera się na bagna, na które z pewnością nie powinien chodzić, dopada go Cisza. Co było jej źródłem? Kiedy mężczyźni osady dowiadują się o tym zdarzeniu, wpadają we wściekłość, a Todd – okłamywany od zawsze – musi uciekać, żeby ratować swoje życie. („Wiedza jest niebezpieczna, mężczyźni kłamią, a świat wciąż się zmienia, czy tego chcę, czy nie”).


Przede wszystkim: ta książka jest uzależniająca. Pełna dynamizmu i nieco chaotyczna („chropowata” to bardzo trafne określenie) narracja sprawia, że kolejne strony niemal same się odwracają. Już od samego początku jesteśmy wessani w ciąg wydarzeń, które zmuszają głównego bohatera, który nigdy nie opuścił granicy swojej osady, do ucieczki przez świat, którego praktycznie nie zna, ponieważ jego wiedza opiera się jedynie na kłamstwach. A jest to bardzo malowniczy świat, pełen dyskretnego uroku, ale i kontrastów. Można odczuć, że autor nakreślił miejsce akcji w subtelny i niewymuszony sposób, chociaż roi się tam od fantastycznych i nierealnych stworzeń, wyjętych niby ze snu. Ciężko sklasyfikować powieść Na ostrzu noża do jakiegoś gatunku, ponieważ jest to połączenie fantasy i science-fiction, jednak połączenie to jest bardzo udane.


Główny motyw powieści – czyli myśli, które bohaterowie są w stanie słyszeć – jest bardzo intrygujący, ale autor nie pozostawia złudzeń: wolelibyśmy żyć tak, jak żyjemy teraz niż słyszeć się nawzajem. Nie bez powodu nazywa to chorobą: czy gdybyśmy mogli słyszeć dosłownie wszystko, słyszelibyśmy siebie? Dodatkowo Ness ciekawie rozwinął temat, no bo w końcu, skoro słyszeć ludzi, to dlaczego nie zwierzęta? Jak dotąd nie wiedziałam, co powiedziałby mój pies, gdybym go miała („Pierwsze, co odkrywasz, jak twój pies się nauczy mówić, to że psy nie mają za wiele do powiedzenia. O niczym.”), ani owce, lecz teraz już wiem i, szczerze mówiąc, gdyby te zwierzęta mogły mówić, zapewne powiedziałyby właśnie to. Wobec sceny z antafantami i ich rodzinną pieśnią – to chyba najlepsza scena książki, chociaż wybór był trudny - brak mi słów. Jestem w całkowitym zachwycie.


Na ostrzu noża opiera się na kontrastach. Z jednej strony mamy zaawansowany technologicznie nowy świat, z drugiej natomiast – osadę pełną mężczyzn, którzy żyją na wpół dziko. Chociaż mają zaawansowane maszyny rolne i uregulowany system prawny, to trudno nie zauważyć, że ich życie jest ciężkie i opiera się na ciągłej walce z naturą. Następnie z jednej strony, znowu: bohaterowie, chociaż nie zdają sobie z tego sprawy, żyją w znacznie udoskonalonym technologicznie świecie, natomiast język, którym mówią, przypomina dialekt wiejski bądź góralski. Bardzo się cieszę, że tłumacz zdecydował się na właśnie taki krok (i zarazem bardzo żałuję, że nie przeczytałam powieści w oryginale), ponieważ jest to znacząca różnica w stosunku do innych powieści młodzieżowych. Oczywiście na plus. Świetna narracja doskonale oddaje surowy i trudny klimat powieści.


Pierwsza część trylogii Ruchomy Chaos Patricka Nessa to prawdziwa perełka w swojej kategorii. Niezwykle inteligentnie wykreowana wizja brutalnego świata, która zadziwia z każdym zwrotem akcji. Bardzo emocjonalna i zapadająca w pamięć, z towarzyszącą nieustająco aurą niepokoju. Genialnie napisana, świetnie przedstawiona, z bardzo ważnym przesłaniem. Co ciekawe, cała puenta książki znajduje się w cytacie na pierwszej stronie. Tylko z jego znajomością można odkryć, jak doskonale autor rozumie zapracowany umysł dzisiejszego ciągle pędzącego dokądś człowieka. Nasz umysł jest równie chaotyczny jak umysł Todda, chociaż my siedzimy w nim sami. Powieść, po którą zdecydowanie powinniście sięgnąć.

Julia

Ruchomy Chaos

Na ostrzu noża │ Pytanie i odpowiedź │ Monsters of Men

 Patrick Ness, Na ostrzu noża, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2014, stron: 500

2 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale po takiej recenzji wrzucam "Na ostrzu noża" na listę książek do przeczytania. Strasznie zaciekawiłaś mnie tą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że "Na ostrzu noża " nie jest książka szczególnie popularną w Polsce, ponieważ jest zdecydowanie warta uwagi, szczególnie, jeśli czytasz zazwyczaj powieści dla młodzieży. Czekam na Twoje wrażenia :) Ja natomiast już niedługo zabieram się za "Siedem minut po północy ", też Patricka Nessa - ponoć bardzo dobra.

      Usuń