wtorek, 30 sierpnia 2016

PRZEDPREMIEROWO: „Prawo Mojżesza” – Amy Harmon

PREMIERA: 31 SIERPNIA
Mojżesz Wright został znaleziony w koszu w pralni Quick Wash, mając jedynie kilka miesięcy. Stawał się małą-wielką sensacją wszystkich miasteczek, do których trafiał dzieciństwie, wychowując się u obcych rodzin. Ludzie twierdzili, że jego matka była narkomanką, więc nazywano go dzieckiem cracku.
Kilkanaście lat później osiemnastoletni Mojżesz trafił do domu prababci w Levan, a stamtąd na rodzinną farmę siedemnastoletniej Georgii. Był małomówny, nieprzenikniony, trochę egzotyczny i budził w dziewczynie zarazem przerażenie i fascynację. W ten sposób zaczęła się ich wspólna historia, pełna bólu, żalu i strat. W końcu niektóre opowieści nie kończą się happy endem, a ta do właśnie takich należy.

Najsłynniejsza powieść Amy Harmon, bestsellerowej autorki, której książki szczytują na listach New York Timesa, przyciągnęła moją uwagę nieszczęśliwym zakończeniem. Rzadko czytam tego typu książki, ale byłam bardzo ciekawa jak pisarka pokieruje losy bohaterów i czy w jakiś sposób odróżni to Prawo Mojżesza od wszystkich podobnych do siebie romansów. Po przeczytaniu książki dochodzę do wniosku, że to trochę zbyt wyszukane nadzieje: Prawo Mojżesza nie zaskakuje niczym nowym, ale jednocześnie posiada wszystkie elementy, które czynią z powieści niezłą lekturę new adult. Historia skupia się na dwójce nastolatków u progu dorosłości, którzy zbliżają się do siebie pomimo sprzeczności charakterów. On – jest rozbity i zagubiony. Ona – pełna nadziei i zawsze radosna. Wie, że nie powinna zakochiwać się w Mojżeszu, ale nie może tego powstrzymać. On z kolei nie jest w stanie tego zrobić. Do pełnego uczucia między tą dwójką Harmon przechodzi bardzo szybko – właściwie byłam zaskoczona, że tak szybko – ale nie znaczy to, że wątkowi romantycznemu zabrakło rozmachu czy sensu. Autorka daje czytelnikowi szansę poznać swoich bohaterów i polubić ich, ale jednocześnie prowadzi fabułę do przodu. Część, w której bohaterowie nadal mają po -naście lat jest niewielka, jako że Prawo Mojżesza to bardziej powieść o wkraczaniu w dorosłość i mierzeniu się z jej naturą.

Wraz z przeskokiem czasowym w fabule, książka nabiera raczej ponurych barw. Dokładnie tak, jak sugeruje opis, jest pełna bólu, rozczarowań i utraconej miłości. Prawo Mojżesza to smutna i poruszająca powieść, idealnie wpisująca się w ramy new adult, w którym – jak wiadomo – króluje cierpienie. Druga połowa książki to niemal skok na głęboką wodę – autorka nie oszczędza swoich bohaterów; moment, w którym pojawia się promyk nadziei, nie trwa długo. Tak, jak zaznacza w prologu główna bohaterka, ta historia nie skończy się happy endem.

Amy Harmon stworzyła wciągającą, poruszającą i niezwykle emocjonalną powieść. Warto zaznaczyć, że Prawo Mojżesza nie jest, wbrew tytułowi, książką pełną religijności, ale w dużej mierze porusza tematy życia i śmierci, a przede wszystkim utraty ukochanych ludzi. Dobrze wykreowani bohaterowie, wciągająca fabuła i, przede wszystkim, wielka ilość emocji – to wszystko sprawia, że na koniec lata Prawo Mojżesza to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów new adult.
 Julia

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu Helion

 Amy Harmon, Prawo Mojżesza, Wydawnictwo EditioRed, 2016, stron: 357

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz