piątek, 4 marca 2016

„Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” - Leslye Walton

Pierwszą rzeczą, którą pokochałam w tej książce, była jej okładka. Już dawno nie widziałam równie pięknej, przyciągającej wzrok, zarówno minimalistycznej jak i sugestywnej, pasującej idealnie do treści - po prostu chwytającej za serce - okładki. Kupienie książki Leslye Walton dla samego podziwiania jej nie będzie przesadą. Jednak w tym przypadku nie zapłacimy jedynie za  śliczny obrazek na froncie. Okładka była pierwszą rzeczą, którą pokochałam w związku z „Osobliwymi i cudownymi przypadkami Avy Lavender”, ale z pewnością nie ostatnią.


„Szczęście miało ostrą woń, niczym najkwaśniejsza limonka lub cytryna. Złamane serca pachniały zadziwiająco słodko. Smutek wypełniał powietrze słoną, morską wonią, śmierć pachniała podobnie” (str. 69)


Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” to historia rodzinna trzech kobiet, matek i córek, która zaczyna się na francuskim wybrzeżu w 1904 roku, a kończy w amerykańskim mieście Seattle, ponad pięćdziesiąt lat później. Ava Lavender opowiada historię nie tylko swojej osobliwej młodości, ale także sięga do wydarzeń znacznie wcześniejszych, przedstawiając burzliwe życie swojej babci i matki, które niejednokrotnie były uważane - w najgorszym wypadku - za wiedźmy - a w najlepszym - za dziwaczki. A wszytko po to, by udowodnić, że los lubi zataczać koło. Magia od zawsze była w rodzinie Avy, jednak z pokolenia na pokolenie staje się potężniejsza, podobnie jak fatum miłości, które ciąży na każdej z kobiet. I babcia, i matka Avy zdążyły przekonać się doskonale, że miłość potrafi zrobić z nas głupców, jednak dramat Avy rozpoczyna się dopiero, gdy do miasta sprowadza się niezwykle pobożny Nathaniel Sorrows, który zaczyna brać ją za anioła. Ava Lavender nie jest zwykłą dziewczyną. Ava urodziła się ze skrzydłami.


Okładka była pierwszą rzeczą, która skradła kawałek mojego serca, ale bardzo szybko straciłam kolejny, kiedy otworzyłam książkę i przekonałam się, jak genialnie potrafi pisać Leslye Walton. Jej styl jest po prostu piękny (starałam się znaleźć jakieś inne, bardziej wyszukane określenie, ale poległam. Piękny to idealne słowo). Magiczny, urzekający, lekki jak pióro. Cała opowieść, którą napisała Walton, jest tak namacalna, że niejednokrotnie mogłam poczuć morską bryzę czy zapach świeżego, wypiekanego przez babcię Avy chleba. Ta książka okazała się tak wspaniale napisana, że chciałam, żeby nigdy się nie kończyła. Ale nawet jej końca nie mogę uznać za wadę.


Trzecią rzeczą, którą pokochałam, okazali się bohaterowie. „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” to historia trzech kobiet, które zostały w życiu skrzywdzone, widziały za wiele, a ich serca uniosły za dużo smutku. Jednak na tym ich kreacja się nie kończy - babcia i matka Avy, a także sama Ava, choć przeżyły wiele złego, nigdy się nie poddały. Dawały z siebie tak wiele, jak mogły, starały się porzucić troski i zająć się problemami pozornie poważniejszymi, traciły nadzieję i na przemian ją odzyskiwały. Urzekło mnie, jak wiele można doświadczyć w życiu smutku, a przy tym za każdym razem stawać na nogi.
Szczególnie Ava jest niezwykłą bohaterką. Dziewczyna, która urodziła się ze skrzydłami, którą ludzie brali za anioła i ptaka, która nigdy nie doświadczy takiego życia, które miała jej przyjaciółka - przez cały czas marzy tylko o tym, żeby na chwilę stać się normalna. Żeby na chwilę zapomnieć, że ma skrzydła, żeby nikt jej nie wytknął, że jest inna. Jej historia jest smutna sama w sobie, i bez tego, co ma ją spotkać. Ava Lavender też zostanie skrzywdzona przez miłość.


„(...) niektóre poświęcenia nie są warte zachodu. Nawet, a może właśnie w szczególności te, na które ludzie zdobywają się z miłości.” (str. 26)


Sam pomysł wydaje się prosty, a historia nieskomplikowana, ale kocham ją w całości. Jest smutna, wzruszająca; prosta, ale cały jej urok tkwi w realizmie. Autorka pomieszała trochę magii z wydarzeniami, które mogłyby się przydarzyć każdemu z nas. „Osobliwe i cudowne przypadki Avy lavender” to książka o wielkich nadziejach i utraconych szansach. O tym, jak miłość robi z nas głupców. Zakochujemy się i cierpimy. Serca bohaterek przepełnione były żalem, który wyczuwalny był na każdej stronie. Historia rodziny Avy zatoczyła koło - każda  z nich została zraniona, na swój sposób.


Powieść Leslye Walton to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam. Zauroczyła mnie już od pierwszej strony, a z każdą kolejną było tylko lepiej. Pokochałam ją całym sercem. Niezwykły klimat retro, gorzka historia rodzinna, cudowny i zaskakujący realizm magiczny i w końcu dramat dziewczyny ze skrzydłami. Przepiękna opowieść o zakochiwaniu się i traceniu miłości naszego życia. Powieść „Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender” wydaje się książką zupełnie inną niż wszystkie.


Julia


Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu SQN


Leslye Walton, Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender, Wydawnictwo SQN, 2016, stron: 300

2 komentarze: