Kiedy
byłam małą dziewczynką (czyli nie tak dawno znowu), uwielbiałam te wieczory, kiedy mama siadała
wieczorem na skraju łóżka i czytała mi przed snem różne bajki lub baśnie.
Magiczne chwile! Kiedy więc w moje ręce wpadło piękne wydanie „Baśni braci
Grimm dla dorosłych i młodzieży” nie miałam wątpliwości – muszę je przeczytać,
choćby przez sentyment do tych wieczorów. No okay, kusząco podział na mnie też wyeksponowany
na okładce napis: BEZ CENZURY. Dałam się uwieść.
Nie żałuję.
Nie żałuję.
„Baśnie
braci Grimm dla dorosłych i młodzieży” to zbiór 50 baśni w nowym opracowaniu
Philipa Pullmana – angielskiego wykładowcy i pisarza, którą szerszą popularność
zdobył sobie trylogią fantastyczną dla młodzieży Mroczne materie. Jak przyznaje autor, jego zamiarem było napisać
takie wersje znanych baśni, który byłyby czyste jak łza.
W
książce znalazłam baśnie bardzo dobrze mi znane. Miło było po latach znowu
spotkać Czerwonego Kapturka, Jasia i Małgosię, Śpiącą Królewnę czy Królewnę
Śnieżkę – nie ukrywam, że właśnie od tych baśni zaczęłam lekturę książki.
Zdziwiło mnie jednak, jak wielu baśni w ogóle nie znałam. Dlatego cieszę się,
że mogłam je przeczytać i nadrobić zaległości. Lepiej późno niż wcale. ;)
To
spotkania z bohaterami po latach nie raz okazało się dla mnie zaskakujące. Niby
historie dobrze znane, niby bohaterowie doskonale znani, a jednak… Pierwszym
moim zaskoczeniem było to, jak dużo okrucieństwa i makabry się w tych
historiach kryje. Chyba wersje dla dzieci, które przecież pamiętam, były
bardziej uładzone, ugrzecznione. Owszem, mroczny klimat jest dość charakterystyczny
dla pisarstwa braci Grimm. I taki tutaj dostaniemy. Ale jeśli pomyślę sobie o
fabule takiego „Jałowca” na przykład, to rozumiem, dlaczego nie kojarzę tej
baśni z dzieciństwa. Przecież gdybym poznała tę historię w takiej wersji przed
laty, nieprzespane noce pewnie gwarantowane. A i pomoc psychologa pewnie byłaby
potrzebna. Druga refleksja – zauważyłam, że to kobiety częściej stoją po stronie
zła (więcej tu okrutnych macoch, a nawet matek niż ojczymów czy ojców). Dziwne.
Pozostawiam bez komentarza.
To,
co podobało mi się w tym wydaniu, to krótkie komentarze autora do każdej baśni.
Szczególnie zapadł mi w pamięć ten do baśni „Śpiąca królewna”. Poznałam dzięki
niemu ciekawą interpretację tej baśni. Uwaga: królewna zapada w stuletni sen
tuż po niespodziewanej utracie krwi (miesiączka?), a sen ten ma być czasem „cichego
wzrostu i przygotowań, po którym bohaterka obudzi się dojrzała, gotowa do aktu seksualnego”.*
Nie wszystkie jednak komentarze był tak pikantne i ciekawe. Niektóre wręcz zbyteczne.
Podsumowując -
„Baśnie braci Grimm dla dorosłych i
młodzieży” to niewątpliwie ciekawa pozycja. Fajnie było wrócić do baśni i
spojrzeć na nie z punktu widzenia nastolatki. Na pewno było to inne spojrzenie.
Fajnie będzie wrócić do tych baśni za lat – powiedzmy – trzydzieści. Pewnie też
inaczej na nie spojrzę. W każdym razie - warto zajrzeć na strony „Baśni braci Grimm dla dorosłych
i młodzieży”.
Magda
Philip Pullman, Baśnie braci Grimm dla dorosłych i młodzieży,
wyd. Albatros, 2014, stron: 466
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń