niedziela, 20 grudnia 2015

„Złoty garnek” – E. T. A. Hoffmann



Nazwisko Hoffmanna kojarzy pewnie każdy miłośnik albo baśni, albo literatury okresu romantyzmu. Mnie już na zawsze nazwisko tego niemieckiego twórcy przywodzić będzie na myśl piękną baśń „Dziadek do orzechów”, którą znalazłam jako kilkuletnia dziewczynka pod choinką. Ta utrzymana w bożonarodzeniowym klimacie historia siedmioletniej Klary, w świecie której zabawki mają moc ożywania, poruszyła mnie bardzo swoją niezwykłością, wywołując dziecięcy zachwyt. Czy tak samo było ze zbiorem opowiadań „Złoty garnek”?


„Złoty garnek” to zbiór trzech opowiadań o różnej długości. Trzeba od razu podkreślić, że są one pięknie wydane i pięknie ilustrowane przez panią Aleksandrę Kucharską-Cybuch. Samo wydanie swoją starannie opracowaną szatę graficzną przykuwa uwagę i musi się spodobać. A co do samej treści, zdziwiła mnie, bo chyba spodziewałam się czegoś w stylu „Dziadka do Orzechów”, tymczasem okazało się, że dostałam opowiadania dla starszego czytelnika. Jest to jednak kwestia moich z góry założonych (błędnych) oczekiwań.


„Złoty garnek” jest z trzech opowiadań najobszerniejszym tekstem. Bohaterem jest student Anzelm, który pewnego dnia przewraca kosz z jabłkami pewnej staruszki, a ta niczym najgorsza wiedźma przeklina go. To wydarzenie rozpoczyna serię mniej lub bardziej dziwnych i tajemniczych wydarzeń w życiu młodzieńca, który na przykład zakochuje się w oczach węża. Druga z historii - „Piaskun” - nawiązuje do postaci z niemieckich wierzeń ludowych, wedle których piaskowy dziadek usypiał dzieci, sypiąc im piasek w oczy. To historia miłosna o Natanielu, który zakochuje się w mechanicznej lalce Olimpii, wywołując tym zdziwienie innych dla jego zupełnie niezrozumiałej miłości. Również ostatnie opowiadanie będzie traktowało o miłości. „Don Juan” nawiązuje do opery Mozarta, właściwie narrator tej historii dokonuje w tym krótkim opowiadaniu analizy tytułowego bohatera. Ciekawa w tej opowieści jest jednak postać śpiewaczki, która wciela się w postać Donny Anny i tak utożsamia się z jej bohaterką, że… Tego to już nie zdradzę.


Na zbiór składają się trzy opowiadania bardzo różnorodne: „Złoty garnek” jest bardzo baśniową historią, „Piaskun”, który na marginesie zaznaczę – podobał mi się najbardziej, to klasyczny horror, natomiast ostania historia zbliża się do luźnego wywodu na temat opery. Opowiadania łączy według mnie motyw miłości. Myślę, że opowiadania są doskonałym przykładem na zilustrowanie światopoglądu romantyków i obszaru ich zainteresowań: mamy nieszczęśliwą miłość, i przeplatanie się świata realnego z fantastycznym, bohatera rozdartego wewnętrznie, alchemiczne eksperymenty, mamy narastający obłęd bohatera. Motywy charakterystyczne dla literatury romantycznej.


Myślę, że opowiadania składające się na to wydanie przypadną do gustu zwłaszcza osobom lubiącym w literaturze niezwykłość i fantastykę, mroczne i niepokojące klimaty podszyte lekką nutką humoru i ironii. Mnie te opowiadania przypadły do gustu, zwłaszcza niepokojący „Piaskun”. Dodatkowo klimat niezwykłości podkreślają tutaj piękne ilustracje towarzyszące opowiadaniom. Brawa dla wydawnictwa dla piękne wydanie! Jednak mimo że te opowieści oceniam bardzo dobrze, to muszę przyznać, że E. T. A. Hoffmann nadal będzie dla mnie przede wszystkim autorem jednej z moich najukochańszych baśni z dzieciństwa - „Dziadka do orzechów”.

Paulina
E.T.A. Hoffmann, Dziadek do Orzechów, Wydawnictwo Media Rodzina, 2015, stron: 200


Za książkę dziękujemy Wydawnictwu 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz