niedziela, 3 stycznia 2016

„E. E.” – Olga Tokarczuk



Olgi Tokarczuk nie trzeba przedstawiać polskiemu czytelnikowi, bo nawet jeśli nie czytało się żadnek książki pisarki, to jej nazwisko to marka sama w sobie. I choć sama wielokrotnie o niej słyszałam, to muszę przyznać, że lektura „E.E.” jest moim pierwszym spotkaniem z ubiegłoroczną laureatką Nagrody Nike.  Z obawy, że nie dam rady, nie rzuciłam się od razu na wychwalane „Księgi Jakubowe”, ale wybrałam książkę, która nie przeraża objętością. „E.E.” należy do pierwszych utworów prozatorskich Tokarczuk – wydano ją po raz pierwszy w 1995 roku.


Akcja powieści rozgrywa się na początku XX wieku we Wrocławiu, choć trafniej napisać w Breslau. Erna Eltzner – tytułowa bohaterka -  jest jednym z kilkorga dzieci w zamożnej niemieckiej rodzinie fabrykantów. Piętnastolatkę poznajemy w momencie, kiedy z dziewczyny przeistacza się w młodą kobietę. Wtedy to do głosu dochodzą  zdolności mediumiczne Erny. Matka – zafascynowana zjawiskami nadprzyrodzonymi – jest tym faktem podekscytowana i od razu planuje kolejne seanse spirytystyczne z udziałem córki. Ojciec  podchodzi do tego faktu w sposób bardziej racjonalny. Mieszczański dom państwa Eltznerów w niemieckiej, szacownej kamienicy zaczynają odwiedzać przeróżnego gatunku goście, zaintrygowani zdolnościami młodej panienki. 


Erna – z pewnością scalająca całą opowieść – nie jest jedyną bohaterką. Pisarka podzieliła książkę na rozdziały, przedstawiając w nich poszczególnych bohaterów i ich niezwykłe historie i poglądy.  A mamy tutaj całą galerię niezwykłych osobowości: młodego studenta Artur Schatzmanna – zafascynowanego fizjonomią mózgu czy dziwne rodzeństwo Teresy i Waltera Frommerów. W ogóle słowo „dziwna” zdaje się dobrze oddawać atmosferę panującą w książce. Dziwna, tajemnicza, magiczna, z pogranicza jawy i snu – pewnie przez fascynację bohaterów zjawiskami nadprzyrodzonymi, oniryzmem. Dodać do tego trzeba jeszcze zatopione we mgle niemieckie miasto.


Trudno mi było jednoznacznie określić, o czym najbardziej jest „E.E.” – ale biorąc pod uwagę historię Erny, dla mnie najważniejszy wydał się problem związany z dojrzewaniem, wchodzeniem w dorosłość. Niezwykłość tego etapu została podkreślona przez objawienie się u Erny zdolności paranormalnych.


Muszę przyznać, że męczyły mnie trochę niektóre naukowe rozważania bohaterów na temat na przykład psychoanalizy czy innych poglądów filozoficznych. Natomiast za duży plus historii uważam same kreacje bohaterów, zwłaszcza Erny oraz klimat, jaki panuje w całej opowieści. Bardzo dobre jest zakończenie całej historii, nieoczywiste i nieprzesłodzone. Dodatkowym atutem jest dla mnie umieszczenie fabuły w niemieckim Wrocławiu  – było to dla mnie ciekawe, bo to w końcu  moje rodzinne miasto. 


Reasumując – „E.E.” to bardzo ciekawa powieść utrzymana w klimacie tajemnicy, z ciekawą galerią postaci, również tych drugoplanowych. Wydaje mi się, że na początek przygody z twórczością Olgi Tokarczuk „E.E.” może być naprawdę dobrym wyborem.

Kinga

Olga Tokarczuk, E.E., Wydawnictwo Literackie, 2014, stron:  272


Książkę przeczytaliśmy dzięki uprzejmości


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz