sobota, 6 grudnia 2014

"Gra o tron" - George R. R. Martin



Od zawsze sądziłam, że nie jestem fanką fantastyki. Wolałam czytać inne książki: thrillery, kryminały, dystopie – w tych gatunkach się zdecydowanie smakowałam. Jednak odkąd sięgnęłam po „Grę o tron”, całkowicie zmieniła się moja opinia na ten fantasy! I podejrzewam, że nie jestem w tym osamotniona. Jeśli chciałabym więc przekonać inną kręcącą nosem na fantasy osobę, zdecydowanie poleciłabym tę właśnie książkę.
O czym opowiada rozsławiona „Gra o tron”? Akcja toczy się głównie w wymyślonym przez autora Westeros.
Poznajemy tam kilkoro bohaterów, którym autor poświęca w książce kilka rozdziałów. Podczas lektury mamy więc wgląd na przebieg historii z perspektywy różnych postaci, bo akcja toczy się niejako równoległe w różnych miejscach. A sami bohaterowie są bardzo wyraziści, niebanalni, skreśleni przez pisarza z prawdziwą wirtuozerią.  Niektórzy co prawda narzekają na to, że w książce nie ma jednego głównego bohatera, któremu można kibicować. Ja jednak uważam to za atut -  dzięki temu historia jest ciekawsza, bardziej naturalna i....mniej przewidywalna. Jak powiedział sam autor, czytając książkę, możemy kochać jednych, a innych  nienawidzić. Moją ukochaną bohaterką jest zdecydowanie Daenerys Targeryan! Pokochałam jej historię już od pierwszego rozdziału i starałam się czytać inne rozdziały jak najszybciej, by dotrzeć tylko do jej wątku. Polubiłam także Edda Starka. Jednak przywiązanie do niego kosztowało mnie pod koniec książki wiele emocji :( Tak, George R.R. Martin potrafi zaskakiwać, a nawet szokować! Nie traktuje swoich postaci ze specjalnymi względami i sentymentem.
Z początku książkę czyta się dosyć powoli, jednak z każdą stroną akcja przyspiesza i pełna jest suspensów. Nigdy nie da się przewidzieć, jaki los George R.R. Martin zgotował naszym bohaterom.
Jednak nie sama akcja i świetnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że książka jest tak genialna. Zasługą tego jest również świat przedstawiony, który przesycony jest magią, niezwykłymi istotami i pięknem nieokiełznanej przyrody. Najbardziej spodobała mi się północ królestwa -  mroźna kraina zasypana śniegiem, za Murem, który chroni krainę ludzi ucywilizowanych. Czasami jednak bywało i tak, że autor tak wymyślnie opisał dane miejsce, że ciężko było mi sobie to wyobrazić.
Podsumowując – „Gra o tron”, jest książką, którą naprawdę warto przeczytać, a przynajmniej dać jej szansę, nie zrażając się jej objętością, gdyż wbrew pozorom czyta się ja bardzo szybko i przyjemnie. Osoby, które postanowiły obejrzeć tylko serial ( swoją drogą również namiętnie go oglądam), nawet nie wiedzą, ile przyjemności tracą, gdyż serial nie oddaje w pełni kolorytu powieści. No a poza tym książkę dłużej się czyta i można więcej czasu spędzić z naszymi ulubionymi (i tym znienawidzonymi również) bohaterami, czytając o fantastycznych dziejach Westeros i innych niezwykłych krain.  Polecam, polecam, polecam. Ostrzegam jednak: wciąga na dobre, dlatego nieprzespane noce gwarantowane :)
Jula M.


George r. R. Martin, Gra o tron, wyd. Zysk i S-ka, 2011, stron: 841
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz