Niektóre książki fantasy – a należy podkreślić, że nie przepadam za tym gatunkiem – mają w sobie po prostu coś eleganckiego. Nie ujmują wszelkiego rodzaju magicznymi istotami, smokami czy też innymi jednorożcami, ale zachwycają konstrukcją świata – subtelną, ale i zapadającą w pamięć. Niewiele książek fantasy naprawdę do mnie przemawia, ale te, które przywodzą na myśl samą klasykę, zawsze trafiają w moje gusta. Podobnie jest z Mroczniejszym odcieniem magii, światowym bestsellerem, w którym po prostu widać niezwykły kunszt autorki.
Głównym bohaterem debiutu Schwab jest Kell – jeden z dwóch magów, którzy dzięki swoim umiejętnościom mogą podróżować między trzema Londynami. Jeden z nich, Szary, jest miastem, w którym ludzie zapomnieli, czym jest magia. Drugi, Biały, jest owiany strachem, głodem i śmiercią czającą się za każdym rogiem. Natomiast w trzecim Londynie – Czerwonym, z którego pochodzi Kell – magia wisi w powietrzu i płynie w żyłach mieszkańców. Kiedyś było także czwarte miasto, Czarny Londyn, ale teraz bliżej mu do legendy. W czasie, kiedy Kell nie pośredniczy między monarchami trzech miast, zajmuje się przemytem: przenosi przedmioty z jednego Londynu do drugiego. Uprawiając swoje niebezpieczne i nielegalne gierki, Kell zostaje wrobiony w intrygę, którą może przepłacić życiem – w jego ręce wpada przedmiot z Czarnego Londynu, a to oznacza jedno: kłopoty.
Mroczniejszy odcień magii to powieść, która zachwyca swoim rozbudowanym uniwersum, a najlepiej podkreśla to kilka pierwszych stron, które wywołują u czytelnika zamęt i niezrozumienie – to chyba jedna z niewielu książek, która przysporzyła mi trudności z połączeniem faktów. Zrozumienie, jak działa magia wykreowana przez autorkę, na pierwszy rzut oka wydaje się trudne, ale uczucie to nie trwa długo; wraz z rozwojem fabuły, zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń i poznanie magicznego świata przychodzi samo. A jest to świat niezwykle barwny i urzekający: zachwyca oryginalnością i precyzją, z jakimi został skonstruowany. V.E. Schwab postanowiła porzucić fantastyczne istoty, żeby powiązać starodawny Londyn i panujące w nim obyczaje z aurą czarów, i uważam, że to jedna z ogromnych zalet powieści. Klimat Mroczniejszego odcienia magii jest dostrzegalny już od pierwszej strony, dzięki czemu książka nabiera własnego, niepowtarzalnego charakteru.
Uniwersum powieści ma w sobie coś niezwykłego, choć na pierwszy rzut oka wydaje się mało oryginalne i doskonale znane w literaturze fantastycznej: wiktoriański Londyn i magowie. Kiedy jednak zaczynamy się zagłębiać, odkrywamy, że powieściowy świat Schwab ma ogromny potencjał i urok. Poznawanie zasad, które rządzą tu magią – szczególnie, że wszystko jest naznaczone oryginalnością, ale również i logiką – sprawiło mi ogromną frajdę. Co by nie mówić, Mroczniejszy odcień magii jest po prostu uzależniającą lekturą. Bardzo szybko z typowej literatury fantasy przeistacza się w powieść akcji. Zaczyna się powoli, dając szansę czytelnikowi zapoznania się z najistotniejszymi faktami, jednak wraz z kolejnymi stronami, kiedy intryga się zapętla, fabuła zaczyna pędzić z zawrotną prędkością i z każdym kolejnym razem, kiedy nasi bohaterowie ponownie pakują się w tarapaty, możemy mieć jedynie nadzieję, że teraz również wyjdą z tego cali i zdrowi.
Kell jest ciekawą postacią. Magia aż w nim kipi – jest jednym z dwóch magów, którzy wywodzą się z rasy antari. Budując magiczny świat, V.E. Schwab czary przedstawia już na pierwszym planie, obdarzając głównego bohatera zaszczytem bycia jedną z najpotężniejszych istot w całym uniwersum. Przy czym Kell jest po części wygadanym, oddanym swej rodzinie grzecznym chłopcem, który posiadł niefortunną pasję do nielegalnego przemycania rzeczy. Posiada charakter i waleczność, ale zaskakująco łatwo daje się lubić. Chociaż nie tak łatwo jak jego towarzyszka – ledwo wiążąca koniec z końcem złodziejka z Szarego Londynu, Lily, którą Kella poznaje zupełnie przez przypadek. Lily jest postacią z krwi i kości – silną, charyzmatyczną, wygadaną, nieco sarkastyczną, ale i pełną empatii. Zdecydowanie podbiła moje serce. Kiedy losy tej dwójki się łączą, powieść zyskuje wiele dobrego. Jednak Mroczniejszy odcień magii posiada także całe zaplecze ciekawych postaci drugoplanowych, a przede wszystkim świetnie wykreowanych antagonistów. Jest coś niezwykle klasycznego w bohaterach Schwab, którzy wypadają realistycznie, ale nie karykaturalnie; zapadają w pamięć, ale nie wydają się przerysowani. Pisarski talent autorki przekonuje mnie, by bez wahania sięgnąć po jej inne książki.
Mroczniejszy odcień magii ma w sobie coś tak magicznego, jak zdolności Kella – wydaje się, że V.E. Schwab znalazła złoty środek na wspaniałą powieść fantasy. Jest to idealne połączenie magii, uroku starodawnego Londynu i pełnej intryg akcji. Powieść zdecydowanie zasługuje na takie uznanie, jakie zdobyła. Na kolejne części już teraz czekam z niecierpliwością.
Julia
V.E. Schwab, Mroczniejszy odcień magii, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2016, stron: 406
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz