poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Top 10 – kryminały i inne sensacje idealne na letnie upały






Żar leje się z nieba. Sposoby na ochłodzenie bywają zaś różne. My proponujemy ochłodzenie w literackim stylu, czyli książki, którą zmrożą krew w żyłach nawet największym twardzielom. A jak wiadomo, ponoć na wakacje i letnie upały najlepiej nadają się kryminały i thrillery. W imię zasady parytetu ;) na letnie dni proponujemy pięć powieści z literatury światowej i pięć z literatury polskiej. Uwaga techniczna – oprócz jedynki kolejność przypadkowa :) Zaczynamy.



1. Stieg Larsson, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet


Cyklem Millenium Larsson osiągnął chyba Mont Everest literatury sensacyjnej. To pozycja doskonała, ze świetną intrygą, zagadką sięgającą przeszłości, doskonałymi kreacjami (zwłaszcza niesamowitą hakerką Lisbeth!) i mrocznym, chłodnym klimatem Skandynawii. Czyta się jednym tchem mimo opasłości każdego tomu. Dla tych, którzy jeszcze nie czytali, koniecznie do nadrobienia. Ci, którzy cykl mają za sobą, powinni odświeżyć sobie cykl, gdyż już pod koniec sierpnia premierę będzie miała kontynuacja trylogii Larssona pióra Davida Lagercrtanza - Co nas nie zabije. Bez kontrowersji się chyba nie obejdzie.




2. Jo Nesbo, Wybawiciel


Tego pana również nie trzeba przedstawiać. Na cykl z inspektorem Harrym Holem składa się aż 10 powieści i każda lepsza jest od poprzedniczki. W Wybawicielu jednak chyba najbardziej wieje chłodem. Akcja toczy się bowiem w czasie bardzo zimowego, mroźnego grudnia. Harry Hole, alkoholik i policyjny anarchista, ale jednocześnie śledczy niezwykle inteligentny i skuteczny, tropi płatnego zabójcę z byłej Jugosławii. Intryga zbudowana jest bardzo misternie, a zakończenie – wbija w fotel, kompletnie zaskakując. Okazuje się bowiem, że nic (albo prawie nic) nie jest takie, jakie nam się początkowo wydawało. Koniecznie do pożarcia!




3. Zygmunt Miłoszewski, Gniew


Gniew wieńczy cykl Miłoszewskiego z prokuratorem Teodorem Szackim w roli głównej i jest to zwieńczenie bardzo, bardzo dobre. Tym razem Miłoszewski przenosi Szackiego do Olsztyna (kilkanaście jezior w obrębie miasta!). Olsztyn to jednak mroczny, zimny, tonący we mgle. Przed Szackim kolejne śledztwo – wydaje się proste, oczywiste i do odfajkowania od zaraz. Szybko jednak okaże się, że prokuratorowi przyjdzie zmierzyć się z bardzo skomplikowaną sprawą. Sprawą tego typu, która ponoć przez śledczych jest znienawidzona, bo dotyczy przemocy domowej. Współczesny kryminał to coś więcej niż opowieść o trupie. Kim jesteśmy jako społeczeństwo, w co wierzymy, o czym marzymy, co nas boli i z czym nie możemy sobie poradzić – to największe zagadki – stwierdził kiedyś Miłoszewski*. I ta wypowiedź oddaje ducha kryminałów Miłoszewskiego. Nie tylko zagadka, ale też ważne problemy społeczne.
 

4. Jorn Lier Horst, Psy gończe
 
To nazwisko to wielkie zagrożenie dla Jo Nesbo, który do tej pory rządził norweską literaturą sensacyjną. Horst ma jeden wielki atut jako pisarz kryminałów – kompetencje wynikające z doświadczenia. Przez wiele lat był bowiem gliniarzem – szefem wydziału śledczego. Czytając Psy gończe, czuje się więc ten realizm i prawdę ukazaną w policyjnej robocie. Horst zna doskonale reguły rządzące śledztwem i bardzo dobrze przenosi je w świat fikcji literackiej. Warto przeczytać nie tylko dla zagadki kryminalnej, ale by przyjrzeć się uważniej policyjnemu śledztwu i pułapkom, w jakie śledczy mogą wpaść.


5. Agata Christie, Morderstwo w Orient Expressie


To już klasyka gatunku. Moim zdaniem – jedna z najlepszych powieści Christie. Wybór padł na nią ze względu na zimową aurą (w myśl zasady – dla ochłody ;) ) W tej powieści kumuluje się wszystko to, co  dla Christie najlepsze i charakterystyczne. Pociąg, którym Hercules Poirot wraca z zagranicznej podróży, grzęźnie w zaspie śnieżnej. Tymczasem w jednym z przedziałów w bestialski sposób zamordowano jednego z podróżnych. Krąg podejrzanych jest zamknięty – mordercą musi być ktoś z podróżujących Orient Expressem. Poirot rozpoczyna śledztwo, które doprowadzi go do zdumiewającego rozwiązania i zmusi do podjęcia trudnej decyzji natury moralnej. Christie to mistrzyni w myleniu tropów. Jestem ciekawa, czy komuś, gdzieś, kiedyś udało się wpaść na rozwiązanie przed genialnym detektywem.



6. Małgorzata i Michał Kuźmińscy, Śleboda

Zapraszamy wszystkich w podróż literacką na Podhale. Nie liczcie jednak tylko na piękne tatrzańskie pejzaże, bo w powieści małżeństwa Kuźmińskich Tatry spływają krwią. A wszystko zaczyna się od odkrycia w Dolinie Suchej Wody zmasakrowanego ciała starego górala. Wszystko wskazuje na to, że makabryczna zbrodnia ma związek z pewnymi tajemnicami z przeszłości – sięgającymi czasów II wojny i kolaboracji górali (niektórych dla jasności) z nazistami. Warto sięgnąć po ten kryminał także ze względu na mnóstwo lokalnych, podhalańskich smaczków, które serwują nam autorzy. Powieść przynosi bowiem dużo ciekawostek dotyczących kultury i mniej znanej historii Podhala i jej mieszkańców. Gwara podhalańska to jeden z takich smaczków oddający lokalny koloryt historii.

7. Marcin Wroński, Kwestja krwi

Kwestja krwi –powieść z cyklu kryminałów z komisarzem Zygą Maciejewskim była nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru 2015. Choć nagroda przypadła innej powieści, to Marcin Wroński  po raz kolejny udowodnił, że na wyróżnienie zasługuje. Jest rok 1926, Zamość. Zyga Maciejwski prowadzi swoje pierwsze samodzielne śledztwo w sprawie zaginięcia uczennicy miejscowego gimnazjum, niejakiej Anny Wołkońskiej, panny z dobrego domu. Sprawa jest delikatna, ale samemu śledczemu grozi niebezpieczeństwo. Kwestja krwi to czarny kryminał z gatunku retro: mamy tutaj i ciekawą intrygę, i romans w tle, i wiarygodnie zarysowane tło historyczne i zaskakujące rozwiązanie. Wroński pisze świetne powieści kryminalne, a Kwestja krwi jest doskonałym tego dowodem.





8. Pierre Lemaitre, Koronkowa robota


Rzecz o literackiej obsesji i jej koszmarnych konsekwencjach. Komisarz Camille Verhoeven (cecha charakterystyczna: bardzo niski wzrost) rozwiązuje niezwykle skomplikowaną sprawę, w której ma do czynienia z nieuchwytnym mordercą – miłośnikiem kryminałów. Ten psychopata popełnia zbrodnie makabryczne, wzorując się na literaturze i powielające pierwowzory znane z „Czarnej Dalii” czy „American Psycho”. Komisarz Verhoeven prowadzi więc śledztwo mające na celu schwytać niebezpiecznego szaleńca, ale żeby to zrobić, musi odkryć, jakie kolejne książki mogą stanowić morderczą inspirację. Tymczasem morderca wydaje się bawić z policją w kotka i myszkę, a finał tej zabawy – naprawę zmrozi krew w żyłach. Dołączam do Miłoszewskiego, Bondy,  i innych, którzy dali się uwieść pisarstwu Francuza. 



9. Stephen King, Znalezione nie kradzione


Jeszcze jedna powieść, dla której osnową jest obsesja na punkcie literatury, a której ofiarą pada w tym przypadku sam pisarz. I dowód na to, że literatura może być naprawdę niebezpieczna. Wszystko zaczyna się pewnej nocy 1978 roku, gdy niejaki Morris Bellamy atakuje swojego ulubionego pisarza za to, że ten przestał publikować, a dodatkowo pokierował losami swojego powieściowego bohatera w taki sposób, jaki nie spodobał się Bellamy’emu. Skutki tego dla pisarza będę koszmarne. Koszmarem okażą się też dla pewnego chłopca, który przypadkowo w roku 2010 wejdzie Bellamy’emy w drogę. Na samą myśl o nieuniknionym skrzyżowaniu się dróg chłopca i szaleńcza można poobgryzać z nerwów wszystkie paznokcie. Znalezione nie kradzione gwarantuje świetną rozrywkę na naprawdę dobrym poziomie. Wciąga bez reszty!



10. Marta Guzowska, Ofiara Polikseny


Ofiara Polikseny to powieść nagrodzona Nagrodą Wielkiego Kalibru w 2013 roku. Znalazła się jednak w zestawieniu z innego powodu -  wakacje to czas podróży, a Guzowska proponuje nam podróż na wykopaliska do starożytnej Troi. Ostrzegamy – będzie upalnie i duszno. Jako że Marta Guzowska jest z zawodu archeologiem, pisze też kryminały, dla których punktem wyjścia jest jakaś ciekawa zagadka archeologiczna – i to już jest smakowity kąsek. Tak też jest i tutaj: podczas wykopalisk  archeolodzy odkrywają szkielet, który może być szczątkami mitycznej Polikseny. Antropolog z zespołu badaczy, Mario Ybn, trafia tymczasem na inne zawłoki – współczesne. Wszystko wskazuje, że oba odkrycia mają ze sobą związek. Oczywiście najważniejsze jest tutaj śledztwo, ale myślę, że dla wielu atrakcją będzie także poznać arkana pacy archeologa. Czyta się świetnie także za sprawą głównego bohatera – Mario, który będzie próbował rozwikłać zagadkę. 

A co Wy dorzucilibyście do tej listy?

 

  * wypowiedź Miłoszewskiego dla The New York Times


6 komentarzy:

  1. Ja koniecznie dorzuciłabym Pattersona - serię z Alexem Crossem, przede wszystkim "Kolekcjonera" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kolekcjoner" przed nami dopiero. Leży na półce i czeka (nie)cierpliwie na swoją kolej ;)

      Usuń
  2. Agatha Christie to zdecydowana królowa kryminałów. Bardzo lubię też Nessbo i oczywiście osławionego Larssona. Ja osobiście dodałabym do tej listy Simona Becketta, którego uwielbiam, Tess Gerritsen oraz Camille Lackberg. :-) Kryminały to mój ulubiony gatunek i zaraz dosłownie jadę do książnicy po kolejne do czytania! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Becketta i Lackberg też w ciemno polecić można - mamy słabość zwłaszcza do pierwszego :) Ale kochamy też polskie kryminały :) W każdym razie dziękujemy za cenny głos i podpowiedzi czytelnicze :)

      Usuń
  3. Ja bym dorzuciła "Ukochany z piekła rodem" Rogozińskiego i "Dzieci gniewu" Grossmana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :) ! "Dzieci gniewu" stoją posłusznie w kolejce do przeczytania, ale skoro polecasz, to może warto trochę przesunąć tę książkę w kolejce?

      Usuń