niedziela, 14 sierpnia 2016

„Dziewczyna z pociągu” – Paula Hawkins

Rachel dwa razy dziennie jeździ tą samą linią pociągów. W trakcie podróży, kiedy staje przed tym samym semaforem, umila sobie czas w niekonwencjonalny sposób – obserwuje mieszkańców domu przy torach i wyobraża sobie ich życie. Jess i Jason – mieszańcy domu obok semafora są w jej myślach idealnym małżeństwem. Ona jest piękna i bystra, on zakochany w niej do granic możliwości, przystojny i inteligentny. Razem wiodą doskonałe życie i każdy jego dzień jest wypełniony miłością, i wzajemnym zrozumieniem.

Z każdym przejazdem Rachel dodaje kolejny szczegół do ich idyllicznego życia. W końcu jest przekonana, że zna tych ludzi jak starych przyjaciół. I wtedy widzi coś wstrząsającego i zmieniającego obraz idealnej rodziny.

Stopniowo dowiadujemy się, czemu Rachel idealizuje życie nieznajomej pary i czemu tak ostro zareagowała na to, co zrobiła Jess. Poznajemy fakty z jej życia, dowiadujemy się, że ona sama nie jest idealna, a nawet przeciętnie dobra. Jej kreacja jest skomplikowana i wielowarstwowa; z jednej strony mamy do czynienia z kobietą, która za wszelką cenę chce pomóc obcych, a z drugiej niezdolną pomóc sobie.

Rachel nie jest bohaterką do polubienia, przez całą książkę chciałam mocno nią potrząsnąć i zmusić do wyjścia z dołka.  W pewnych momentach brzydziłam się jej zachowaniem i pijaństwem.  Postać Rachel jest osią powieści, połączeniem wszystkich wątków. Mimo że początkowo wydaje się tylko dziewczyną z pociągu, stopniowo okazuje się, że jest kluczową postacią w rozwiązaniu zagadki związanej z  Jess.

Rachel nie jest jedyną główną bohaterką i narratorką. Narracja została podzielona oprócz niej między dwie kobiety – Annę (obecną żonę byłego męża Rachel) i rzeczywistą Jess. Wszystkie trzy narratorki różnią się od siebie diametralnie, tworzą trzy oddzielne historie. Dzięki temu czytelnik wie więcej niż Rachel próbująca znaleźć rozwiązanie zagadki.

Wszystkie wątki książki mają drugie dno, można je interpretować na parę sposobów. Autorka, pisząc, balansowała na granicy prawdy, kłamstw i wyobrażeń. Podsuwała czytelnikowi kąsek prawdy, ale ukryty w tonach fałszu. Narratorki nie zdawały sobie sprawy z kłamstw, myślały, że ich wyobrażenie są prawdziwe. Wierzyły w zapewnienia innych. To wszystko stworzyło powieść, w której wszystkie fakty zostały wyłożone na złotej tacy, o której istnieniu dowiedziałam się dopiero po zakończeniu czytania.

Napięcie w książce było dawkowane skokowo. Były momenty, w których nie mogłam przestać czytać, odczuwając przymus odkrycia prawdy, jak i takie, kiedy książka mnie nudziła. Wszystko wynikało z natury thrillera psychologicznego. W tego typu książkach, żeby poznać rozwiązanie intrygi, trzeba poznać charakter bohaterów, nawet, jeśli wymaga rozwlekłego opisywania. W „Dziewczynie z pociągu” rozwiązanie leżało właśnie w charakterach postaci i relacjach między nimi. Końcowa część książki zupełnie odbiega od reszty, jest poświęcona akcji. To właśnie ona jest ciekawa, trzymająca w napięciu i dynamiczna.

O „Dziewczynie z pociągu” było głośno. Książka była wszędzie reklamowana jako niezwykły debiut pisarski. Autorka wskoczyła na siódme miejsce najlepiej zarabiających pisarzy w 2016 roku z kwotą dziesięciu milionów dolarów. Na wrzesień zaplanowana jest światowa premiera ekranizacji, z Emily Blunt w roli głównej. Czy książka zasłużyła na taki medialny rozgłos? Moim zdaniem – nie. „Dziewczyna z pociągu” nie jest złą powieścią, a nawet nie przeciętną, ale wiele jej brakuje.  Autorka wpadła na świetny pomysł, opisując zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością, ale realizacja nie powala na kolana. „Dziewczyna z pociągu” to po prostu dobra książka, świetnie umilająca czas. Warto podejść do czytania bez wielkich oczekiwań, jakie sugeruje medialne zainteresowanie.
Dana
Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu, Wydawnictwo Świat Książki, 2015, stron: 328

2 komentarze:

  1. Nie rozumiem całego szumu wokół tej powieści. Wielu recenzentów pisze, że jest beznadziejna, a z Twojej recenzji wynika, że to raczej przeciętna książka. Dlaczego zatem jej promocja odniosła taki wielki sukces? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko stwierdzić, może sam szum wokół niej był sztucznie nakręcany? Zresztą to nie pierwsza powieść, która prezentuje średni poziom, lecz pomimo wszystko ląduje na szczycie list bestsellerów ;)

    OdpowiedzUsuń