sobota, 30 maja 2015

„Psy gończe” – Jørn Lier Horst



Co prawda panuje powszechne już chyba przekonanie, że supremacja Skandynawów na literackiej mapie kryminalnej to już pieśń przeszłości, ale kiedy trafia się na autora takiego jak Jørn Lier Horst, zyskuje się mocny kontrargument. Bo Horst swoją drugą wydaną w Polsce powieścią pokazuje, że skandynawskie kryminały mają się naprawdę dobrze. I dobrze!


"Zamieniali się w psy gończe pędzące za zdobyczą, której zapach wyczuli." (s. 109)


William Wisting - doświadczony, ceniony gliniarz, stary wyga – zostaje zawieszony w pracy w związku z podejrzeniem o fabrykowanie dowodów w sprawie zabójstwa Cecilii Linde. Po siedemnastu latach od zamknięcia sprawy światło dzienne ujrzały takie dowody, które w bardzo złym świetle stawiają Wistinga – on bowiem przed laty prowadził śledztwo w rzeczonej sprawie. W każdym razie – dowody, które przyczyniły się do skazania sprawcy, okazują się spreparowane.  A lokalne media już węszą, obmyślają krzykliwe tytuły, które skutecznie zwiększą  nakład gazety. Wistingowi nie pozostaje nic innego jak bronić swoje dobre imię. Ten, który kiedyś sam był psem gończym tropiącym przestępców, teraz sam stał się teraz zwierzyną łowną. Kto z jego współpracowników sfałszował dowody i w jaki celu? Kto ma interes w tym, żeby skompromitować Wistinga? Na szczęście w próbie rozwiązania tej zagadki z przeszłości Wistnigowi pomaga jego córka – Line, dziennikarka śledcza. Niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo kobieta – mimo że reprezentuje media, które stoją za kompromitującymi Wistinga artykułami – naprawdę nie jest dziennikarką śledczą z przypadku. Świetna to zresztą para: ojciec – gliniarz i córka – dziennikarka, próbujący wspólnie, choć w dużej mierze na własna rękę, rozwikłać tę – jak się okazuje – niezwykle zawikłaną i niebezpieczną  sprawę. A tymczasem – znów porwana zostaje kolejna dziewczyna. Związek ze sprawą sprzed lat wydaje się oczywisty. Atmosfera się zagęszcza, a upływający czas gra tutaj nie niekorzyść porwanej. 


czwartek, 28 maja 2015

„Przegląd Końca Świata: Blackout” – Mira Grant



,,Najstarsza historia świata. Chłopiec zakochał się w dziewczynie.  Chłopiec traci dziewczynę. Chłopiec odzyskuje dziewczynę dzięki nieetycznemu zachowaniu cierpiących na megalomanię szalonych naukowców, którzy chcieliby wskrzesić każdego trupa na jakiego natrafią. Jeśli ktoś zbliży się  na sto metrów do mojego szczęśliwego zakończenia, niech zacznie się modlić o odporność na kule.” (Mira Grant, Blackout)


Niespodziewany wybuch epidemii na Florydzie staje się kolejnym kamieniem milowym w spisku stulecia, a ekipa Przeglądu Końca Świata zostaje oskarżona o bioterroryzm. Sytuacja wymaga podziału grupy. Shaun wyrusza zbadać źródło zarazy, natomiast reszta udaje się do legendarnego hakera Małpy po nowe tożsamości. A do tego wszystkiego dochodzi tajemnica Obiektu 7c przetrzymywanego w tajnych laboratoriach CZKC…

środa, 27 maja 2015

„Starter” – Lissa Price



Starter zapowiadał się naprawdę nieźle, moją uwagę przykuł już sam pomysł. Starzy ludzie zmęczeni bólem i nudą chcą przeżyć jeszcze raz swoją młodość i w tym celu wynajmują ciało nastolatka na parę dni. W książce nauka pozwoliła znacząco wydłużyć czas życia, nie niwelując skutków starości, więc nic dziwnego, że bogaci staruszkowie znaleźli sposób na odskocznię od brydża i szydełkowania, tworząc Prime Destinations,  w którym zdesperowani nastolatkowie mogą zarobić sprzedażą ciał.


Akcja książki zaczyna się kilka lat po wybuchu wojny bakteriologicznej. Rząd zarządził rozdawanie szczepionek tylko dzieciom i emerytom, przez co wszystkie osoby od 19 do 70 roku życia zginęły. Pozostali tylko Starterzy - niepełnoletni nastolatkowie i Enderzy - staruszkowie. Zamiast pomagać sobie nawzajem, Enderzy odebrali wszelkie prawa niepełnoletnim sierotom, które jeżeli nie posiadały dziadków, lądowały na ulicy.

sobota, 23 maja 2015

„Maybe someday” – Colleen Hoover



Colleen Hoover uwiodła mnie swoim cudownym Hopeless (które nie było tak beznadziejne, jak mogłoby), a przy Losing Hope udowodniła, że nawet zmiana narracji jej nie straszna. Nie zaprzeczam, że jej książki czyta się genialnie, a ochów i achów nie można już zliczyć, ale jednak mam pewną świadomość, że pisząc romanse, nie można się zbytnio popisać wyobraźnią ani konstrukcją fabuły. Co innego warsztat pisarski. Z takim właśnie przekonaniem podeszłam do kolejnej książki królowej New Adult, Maybe Someday.


Sydney miała poukładane życie – studia, pracę, chłopaka – które właśnie zawaliło się jej na głowę. KIedy dowiedziała się, że jej ukochany zdradza ją z jej współlokatorką, spakowała swoje rzeczy i opuściła mieszkanie. Trafiła pod dach Ridge’a, chłopaka z mieszkania obok, którego codziennie widywała grającego na balkonie. Jednak Ridge ma problem – jego pięknej muzyce brakuje tekstów, a układanie tekstów jest tym, co Sydney robi w wolnym czasie. Możliwe, że tych dwoje będzie siebie bardziej potrzebować, niż oboje myślą.

piątek, 22 maja 2015

„Moriarty” – Anthony Horowitz



Jeśli znacie Sherlocka Holmesa ( „jeśli” - niefortunne stwierdzenie, KAŻDY zna tego brytyjskiego dżentelmena, detektywa-konsultanta), kojarzycie z pewnością postać jego największego wroga, Napoleona zbrodni – bo tak określił go sam detektyw, Jamesa Moriarty’ego. Jeśli przygody Holmesa pióra Arthura Conan Doyle’a stanowiły dla Was wspaniałą rozrywkę (i znów to niefortunne „jeśli” – KAŻDEGO chyba porywały), zaufajcie Anthony’emu Horowitzowi i jego powieściom, bo Horowitz to naprawdę godny następca Doyle’a. Sięgnijcie po jego powieść „Moriarty” – z pewnością się nie zawiedziecie, bo to naprawdę książka wyborna.


Kilka słów o fabule (za wiele się nie da, bo to jednak kryminał i lepiej być lakonicznym w omawianiu samych wydarzeń): punktem wyjścia jest tutaj sławne wydarzenie opisane w „Ostatniej zagadce” – oto nad wodospadem Reichenbach w Alpach starli się ze sobą Sherlock Holmes i jego arcywróg – profesor Moriarty. Obaj przepadli bez śladu w otmętach wody, a zgodnie z przypuszczeniami doktora Watsona zginęli. Jako że życie nie znosi próżni, szybko pojawia się ktoś, kto próbuje przejąć/odbudować imperium zła zbudowane przez Moriarty’ego. Niejaki Clarence Devereux zrobi wszystko, by przejąć władzę nad londyńskim półświatkiem i nie cofnie się przed niczym: jego metody działania są brutalne i wstrząsają londyńską ulicą. Śladem tego Amerykanina podąża prywatny detektyw Frederick Chase z Agencji Detektywistycznej Pinkertona, a pomocną dłoń wyciąga doń inspektor Scotland Yardu, gorliwy naśladowca słynnego detektywa, Athelney Jones.  Tak mniej więcej wygląda zawiązanie akcji.

czwartek, 21 maja 2015

„Kroniki Klary Schulz. Sprawa pechowca” – Nadia Szagdaj



Młoda autorka z Wrocławia podjęła się dosyć trudnego zadania - postanowiła napisać kryminał w stylu retro, którego akcja będzie się toczyć we Wrocławiu, a raczej w Breslau, bo mamy rok 1910. A jak powszechnie wiadomo, jeśli chodzi o dokładnie tę tematykę i to miasto, to koronowanym mistrzem gatunku jest Marek Krajewski, którego przyznam, że bardzo nie lubię. Ale Nadii Szagdaj nie lubię jeszcze bardziej, a po przygodzie z Klarą Schulz chyba na stałe zniechęciłam się do kryminałów retro.


Bohaterką książki jest młoda, wyjątkowo głupia i naiwna Klara. Klara jest beznadziejnym przypadkiem - od lat marzy, by zostać policjantką, jednak miejscowa policja nie potrafi zrozumieć jej potencjału (hmm… ciekawe czemu) i zawiedziona, kipiąca nienawiścią Klara postanawia zostać detektywem na własną rękę. I całkiem przypadkiem akurat jest  świadkiem morderstwa: podczas spektaklu w operze ginie baryton i tylko nasza inteligentna pani detektyw wpada na pomysł, że to było morderstwo właśnie, a nie nieszczęśliwy wypadek (jak twierdzi niedouczona policja). Kobieta rozpoczyna więc swoje niezwykle nużące śledztwo, ale dzięki temu, że jest inteligentna ponad przeciętną, dochodzi do rozwiązania szybciej niż policja.

środa, 20 maja 2015

„Will Grayson, Will Grayson” – John Green & David Levithan



Nie jest tajemnicą, że lubię książki Johna Greena. Pierwszą, z którą miałem styczność, była „Gwiazd naszych wina”, która urzekła mnie, mimo iż temat nie podobał mi się za bardzo. Kolejne powieści tego autora były na podobnym poziomie, podobały mi się. Wszystkie czytało się lekko i przyjemnie, a w dodatku każda zawierała jakieś ważne prawdy życiowe podane mniej lub bardziej dosłownie. Dlatego gdy dostałem możliwość przeczytania książkę duetu Green& Levithan bez zastanowienia podjąłem się lektury. Czy słusznie?


Na wstępie zaznaczę, że niezwykle trudno jest napisać cokolwiek o fabule tej książki bez opowiadania jej od początku prawie do samego końca. Generalnie opowiada ona o dwóch chłopakach, którzy nazywają się tak samo, chociaż nie mają ze sobą nic wspólnego. Jeden z nich jest bardzo wyobcowany, rozmawia praktycznie tylko z jednym kolegą i wyznaje zasadę „siedzenia cicho”. Na potrzeby recenzji nazwijmy go Will Grayson numer 1. Drugi jest gejem i od kilku lat cierpi na głęboką depresję. Mio iż rozmawia z ludźmi w szkole, jest bardzo negatywnie nastawiony do świata, a jedyną radość upatruje w pisaniu z chłopakiem poznanym w internecie. Będzie to Will Grayson numer 2. Pewnego dnia bohaterowie spotykają się w pewnym sex shopie w Chicago i od tej pory życie zarówno jednego, jak i drugiego wywraca się do góry nogami.

poniedziałek, 18 maja 2015

„Chłopcy” – Jakub Ćwiek



Jakuba Ćwieka nie trzeba przedstawiać miłośnikom fantastyki. Ten polski pisarz był aż dziewięciokrotnie nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla przyznawanej autorom rodzimej fantastyki. To o czymś świadczy, prawda? I do czegoś zobowiązuje. Ja zapraszam Was na spotkanie z bandą niegrzecznych harleyowców.



"Chłopcy" to pierwsza część czterotomowego cyklu książek, z których do tej pory ukazały się pierwsze trzy: "Chłopcy", "Bangarang" i "Zguba". Data premiery czwartego tomu to w przybliżeniu październik 2015 r.



Zacznijmy od tego – czy pamiętacie Piotrusia Pana i jego przygody? Wiernych kompanów i uroczą Dzwoneczek, która podążyłaby za nim choćby w ogień? Nibylandia była ich schronieniem przed światem zewnętrznym, miejscem, gdzie mogli się bawić i przeżywać niezwykłe przygody bez końca. Ich jedynym, a zarazem największym wrogiem był kapitan Hook, z którym to stoczyli wiele bitew, z każdej z nich wychodząc oczywiście zwycięsko. Niepocieszony pirat wracał na swój statek, by po jakimś czasie znów zaatakować, by po raz kolejny zostać pokonanym przez Piotrusia i jego bandę. A co by było gdyby kapitana zabrakło? Gdyby w końcu naszemu małemu bohaterowi udało się pozbawić złego pirata życia? Wszakże walka z nimi była częścią przygody! Wiadomym jest, że prędzej czy później musiało do tego dojść i właśnie to było pierwszym klockiem domina, który zaczął zmieniać całą Nibylandię. Wtedy Piotruś zdał sobie z czegoś sprawę – nie jest już dłużej dzieckiem. Uśmiercanie innych nie jest rozrywką dla dzieci. Takie rzeczy robią tylko dorośli, co znaczyłoby, że on sam zaczął… dorastać. Najwidoczniej bardzo spodobała mu się ta zabawa, tak więc zaczął robić inne rzeczy, które robią tylko dorośli. Piotruś zaczął się zmieniać, co zaczęło przerażać jego wesołą bandę. Tak nagle zderzenie z rzeczywistością okazało się dla nich okropnym przeżyciem. Razem z Dzwoneczkiem postanowili uciec jak najdalej od tej osoby, która niegdyś była ich przyjacielem. W prawdziwym świecie urośli, ale nie dorośli.  Mentalnie, dalej każdy z nich był dzieciakiem, któremu były tylko swawole w  głowie. Tyle że forma zabawy nieco się zmieniła. Pływanie łódką zostało zastąpione szybką jazdą na wielkim harleyu, a na miejsce futrzastych przyjaciół z lasu wskoczyły roznegliżowane panienki i pojawili się prostaccy kompani.

piątek, 15 maja 2015

„Wilk z Wall Street” – Jordan Belfort



„Wilk z Wall Street” jest  pierwszą autobiografią, jaką przeczytałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do literatury faktów i historii prawdziwych. Wolałam czytać mniej lub bardziej nieprawdopodobne książki. Ta autobiografia zmieniła jednak moje wyobrażenie  o tego typu literaturze. Spodziewałam się  nudnawego pamiętnika bogacza, a dostałam sarkastyczną, genialnie napisaną książkę przedstawiającą historię młodego bankiera żyjącego tak, jakby jutro miało nie nadejść.


Lata 90. XX wieku, Wall Street – ulica krezusów i amerykańskiej finansjery, młodzi, ambitni, spragnieni Życia (tego przez duże „ż”) chłopcy i wielka gotówka. Setki osób skuszonych obietnicami wielkich, łatwych pieniędzy napływało do Stratton Okmont -  firmy brokerskiej rządzonej przez Jordana Belforta, tytułowego wilka z Wall Street, legendarnego milionera z piękną żoną i malutką córeczką. Znanego  ze skandalicznego trybu życia, z balansowania na granicy prawa i wielu niepochlebnych artykułów mówiących o jego pijaństwie i rozpuście. Życie nie jest dla naszego wilka takie łaskawe, jakby się zdawało. Każdego dolara zarobił sam, zmaga się z wieloma uzależnieniami, nie umie nikomu w pełni zaufać. Jego druga żona, księżna Bay Ridge, nie jest taka głupiutka i potulna, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Mimo finansowania jej kolejnych zachcianek, ona nie chce zapomnieć o wszystkich grzeszkach męża.

czwartek, 14 maja 2015

„Czas Żniw” – Samantha Shannon



Samantha Shannon, autorka „Czasu Żniw”, swoje pierwsze kroki w świecie literatury zaczęła stawiać, gdy miała zaledwie 15 lat. Na efekty jej pracy nie musieliśmy długo czekać. Jej debiutancka powieść "Czas Żniw" okazała się światowym bestsellerem, który został przetłumaczony i sprzedany do 28 krajów, a prawa do nakręcenia filmu zostały wykupione jeszcze przed premierą książki przez studio filmowe The Imaginarium Studios. Niejeden pisarz mógłby pozazdrościć pisarce tak doskonałego debiutu. Ja mogę tylko z westchnieniem pełnym podziwu stwierdzić: „Boże, co za talent, jaka wyobraźnia przekraczająca wszelkie możliwe granice”!


"Czas Żniw" to pierwsza część siedmiotomowego cyklu książek opowiadających o dystopijnej wizji przyszłości, w której na terenie Wielkiej Brytanii powstaje nowe, totalitarne państwo – Sajon. Celem tego państwa jest zwalczanie wszelkich przejawów jasnowidzenia, które posiada również główna bohaterka – Paige Mahoney. W świecie, w którym żyje dziewczyna, zdradą jest już sam fakt, że oddycha. Pracuje ona w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn, które na ulicach jest po prostu nazywane SajLo. Do jej zadań należy włamywanie się do ludzkich umysłów, by zdobyć cenne informacje dla swojego zleceniodawcy, Jaxona Halla. Nie dość, że było to nielegalne i groziła jej nawet kara śmierci, to na dodatek ludzie tacy jak ona zostali jeszcze bardziej znienawidzeni przez zwykłych "ślepców" – tych, którzy nie posiadali daru jasnowidzenia. W wyniku nieszczęśliwego splotu wydarzeń zostaje złapana i przetransportowana do Oksfordu – zagadkowej kolonii karnej, której istnienie utrzymywane jest w tajemnicy przed zwykłymi śmiertelnikami. Władzę nad nią sprawuje potężna rasa Refaitów – swego rodzaju nadludzi pochodzących z Zaświatów, którzy uważają śmiertelników za stworzenia mniej warte od zwierząt. Od teraz Paige będzie musiała dołożyć wszelkich starań, by móc z powrotem odzyskać wolność.

wtorek, 12 maja 2015

„Dziewczyna z Pomarańczami” – Jostein Gaarder



Są historie, których siła leży w ich prostocie. Choć proste i krótkie - zadziwiają mądrością i uniwersalnością. Choć z pozoru zdają się być nawet historiami dość zwyczajnymi, może nawet trochę naiwnymi, a na pewno pozbawionymi wielkich zwrotów akcji i niesamowitych komplikacji – uwodzą. Takimi magicznymi książkami są na przykład  „Mały Książę”  czy „Oskar i pani Róża”. Taką opowieścią jest również przeczytana ostatnio przeze mnie niepozornych rozmiarów książka norweskiego pisarza Josteina Gaardera – „Dziewczyna z Pomarańczami”. Niby prosta, a jednak bogata w refleksje i życiową mądrość.


15-letni Georg otrzymuje list od ojca. List to niezwykły, gdyż ojciec chłopca nie żyje od jedenastu lat. Ostatnie chwile swojego życia mężczyzna spędził, spisując dla syna historię swojej miłości do tajemniczej Dziewczyny z Pomarańczami. List przeleżał jednak w dziecięcym wózku kilkanaście lat, jakby celowo czekając, aż George wystarczająco podrośnie, by zrozumieć to wszystko, co ojciec chciał przekazać swojemu synowi. List ojca to nie tylko bowiem miłosna historia, ale przede wszystkim pretekst, by zadać synowi istotne pytania o sens życia.

niedziela, 10 maja 2015

,,Przegląd końca świata: Deadline” - Mira Grant



Niedawno prezentowałam Wam recenzję Feed - książki, która była doskonałą wizją świata nawiedzonego przez zombie. Teraz, po przeczytaniu Deadline widzę, że dokładność, z jaką Mira Grant wykreowała obie książki, trochę się różni. Co tu dużo mówić - Deadline jest jeszcze lepsza!

Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich miesięcy Shaun Mason stał się wrakiem, zaledwie cieniem człowieka, jakim był kiedyś. Igranie ze śmiercią przestało być już takie zabawne, a życie straciło swój słodki, lekko zgniły smak. Kiedy w drzwiach mieszkania Shauna pojawia się pewien naukowiec, który według ostatnich doniesień powinien być martwy, wszystko staje na głowie. Zwłaszcza, że chwilę później wybucha kolejna epidemia. Przypadek? Wiedza nieoczekiwanego gościa jest ekstremalnie niebezpieczna. Co więcej, to jedyna nadzieja na pokonanie potworności, która zagraża całemu życiu na Ziemi.

Mira Grant posiada typowy męski styl. Mocno trzyma się fabuły, interesuje ją akcja, nie skupia się na opisach postaci. Szczególnie widać to w Deadline. W pierwszej części nużyły mnie zbyt długie opisy nieistotnych szczegółów (np. budowa okularów), więc ku mojej uciesze w Deadline zbyt wielu ich znajdziemy.

wtorek, 5 maja 2015

„Dotyk Julii” – Tahereh Mafi


Trudno jest znaleźć książkę, która sprawia, że zapominamy o świecie dookoła nas. Zagłębiamy się tak w lekturę, że na tym świecie jesteśmy tylko ciałem. Nasza świadomość jest pochłonięta czymś innym. „Dotyk Julii” autorstwa Tahereh Mafi to właśnie taka książka. Książka, przy której czas ucieka jak z bicza strzelił.
„Dotyk Julii” to książka o dziewczynie, która jest przetrzymywana w szpitalu psychiatrycznym. Julia jest „wyjątkowa”. Jej dotyk sprawia ludziom tak wielki ból, że potrafi doprowadzić do śmierci. Julia uważa więc, że jest potworem. Do czasu. W odosobnieniu spędza 264 dni. Ma notatnik i pióro, nic więcej. Pewnego dnia do jej celi zostaje wprowadzony nowy współlokator. Na imię mu Adam. Julia na początku jest do niego sceptycznie nastawiona. Nawet można powiedzieć, że się go boi. Razem zostają przetransportowani do jednego z przywódców Komitetu Odnowy. Okazuje się, że Adam jest żołnierzem Komitetu. Wiele wydarzeń sprawia, że Julia i Adam razem uciekają. Z pomocą ich przyjaciela trafiają do Punktu Omega, miejsca, które zapewni im bezpieczeństwo. Do czasu…

niedziela, 3 maja 2015

„Byliśmy łgarzami” – E. Lockhart



Miesiąc od polskiej premiery zdążyłam się zorientować, że książkę E. Lockhart można albo mocno kochać, albo szczerze nienawidzić. Skoro jedna książka wywołuje tyle emocji, to i ja postanowiłam się z nią zmierzyć.

Poznajcie Cadence. Dziewczyna jest najstarszą z wnucząt wielmożnej rodziny Sinclairów. Razem z niewiele młodszymi od siebie kuzynami – Johnnym i Mirren, a także z Gatem stanowią paczkę Łgarzy. Co wakacje spotykają się na prywatnej wyspie znajdującej się w rękach ich dziadka i spędzają tam dwa miesiące. Tylko tam czują się w pełni szczęśliwi i tylko tam mogą spędzać ze sobą czas. Ale jedno feralne lato i jeden wypadek sprawia, że ich więzy się rozpadają, a cała rodzina dąży do destrukcji.       
Żadne z nich nie żyje w biedzie.
Żadne z nich nie jest przestępcą, ani narkomanem, ani nieudacznikiem. 
Żadne z nich się nie myli.

sobota, 2 maja 2015

"Biorąc oddech" - Rebecca Donovan

Biorąc oddech” to trzeci i zarazem ostatni tom serii Oddechy R. Donovan (recenzje wcześniejszych tomów znajdziesz tu i tu) Jednak między pierwszymi dwoma a ostatnim tomem tego cyklu zauważyłam bardzo dużą przepaść. Nie tylko czasową, ale także jakościową, niestety. W dwóch pierwszych częściach cyklu ze zniecierpliwieniem czekałam na zakończenie, czego nie mogę już powiedzieć o ostatniej części. Mimo obiecywanego wielkiego zwieńczenia trylogii nie doczekałam się tego.


Zaczynając czytać, spodziewałam się kontynuacji wydarzeń z poprzednich części, jakie więc było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jedyną postacią, która występowała w poprzednich tomach, była sama narratorka, a od wydarzeń opisanych w tomie drugim minęły już dwa lata! Trudno mi nawet przedstawić zarys fabuły, bo książka w dużej mierze była pozbawiona ciągu wydarzeń połączonych nicią przyczyna-skutek. Główna bohaterka, Emma, zrywa ze swym wcześniejszym życiem i wyjeżdża do college’u w Kalifornii, by zacząć wszystko od nowa. Tylko czy można uciec przed demonami przeszłości, czy można uwolnić się o przeszłości, zwłaszcza jeśli naznaczona jest tyloma traumatycznymi przeżyciami?