Gdyby
wszyscy pisali tak jak Patrick Ness, świat byłby piękny, a czytanie pożerałoby
większą ilość naszego wolnego (lub nie) czasu. Platoniczna wizja? Możliwe,
jednak czytając Na ostrzu noża, nie
mogłam się nadziwić, jak genialne i zróżnicowane może być ponad 500 stron
książki, której ocenić łatwo się nie da. Pomysł Patricka Nessa był fantastyczny
i niebanalny, jednak zazwyczaj pomysł stanowi jedynie połowę powieści:
wykonanie jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze. A że i pomysł, i wykonanie
wyszło jak najlepiej, z czystym sercem mogę uznać Patricka Nessa za mistrza.
Trzynastoletni
Todd Hewitt jest ostatnim chłopcem w Szumiącej osadzie pełniej Szumiących
mężczyzn. Około trzydzieści dni zostało mu do wejścia w dorosłość. Odkąd do
życia osadników wkradła się choroba zwana Szumem, posiedli oni umiejętność
słyszenia swoich myśli nawzajem. Dar lub przekleństwo, nazywajcie to jak
chcecie. („Szum to nieprzefiltrowany
człowiek, a bez filtra człowiek to tylko ruchomy chaos”).
Jako
ostatni chłopiec osamotniony Todd włóczy się po okolicy, próbując znaleźć sobie
zajęcie i jednocześnie nie zgubić się wśród otaczającego go hałasu, lecz kiedy
pewnego popołudnia wybiera się na bagna, na które z pewnością nie powinien
chodzić, dopada go Cisza. Co było jej źródłem? Kiedy mężczyźni osady dowiadują
się o tym zdarzeniu, wpadają we wściekłość, a Todd – okłamywany od zawsze –
musi uciekać, żeby ratować swoje życie. („Wiedza
jest niebezpieczna, mężczyźni kłamią, a świat wciąż się zmienia, czy tego chcę,
czy nie”).
Przede
wszystkim: ta książka jest uzależniająca. Pełna dynamizmu i nieco chaotyczna
(„chropowata” to bardzo trafne określenie) narracja sprawia, że kolejne strony
niemal same się odwracają. Już od samego początku jesteśmy wessani w ciąg
wydarzeń, które zmuszają głównego bohatera, który nigdy nie opuścił granicy
swojej osady, do ucieczki przez świat, którego praktycznie nie zna, ponieważ
jego wiedza opiera się jedynie na kłamstwach. A jest to bardzo malowniczy
świat, pełen dyskretnego uroku, ale i kontrastów. Można odczuć, że autor
nakreślił miejsce akcji w subtelny i niewymuszony sposób, chociaż roi się tam
od fantastycznych i nierealnych stworzeń, wyjętych niby ze snu. Ciężko
sklasyfikować powieść Na ostrzu noża
do jakiegoś gatunku, ponieważ jest to połączenie fantasy i science-fiction, jednak połączenie to jest bardzo udane.
Główny
motyw powieści – czyli myśli, które bohaterowie są w stanie słyszeć – jest
bardzo intrygujący, ale autor nie pozostawia złudzeń: wolelibyśmy żyć tak, jak
żyjemy teraz niż słyszeć się nawzajem. Nie bez powodu nazywa to chorobą: czy
gdybyśmy mogli słyszeć dosłownie wszystko, słyszelibyśmy siebie? Dodatkowo Ness
ciekawie rozwinął temat, no bo w końcu, skoro słyszeć ludzi, to dlaczego nie
zwierzęta? Jak dotąd nie wiedziałam, co powiedziałby mój pies, gdybym go miała („Pierwsze, co odkrywasz, jak twój pies się
nauczy mówić, to że psy nie mają za wiele do powiedzenia. O niczym.”), ani
owce, lecz teraz już wiem i, szczerze mówiąc, gdyby te zwierzęta mogły mówić,
zapewne powiedziałyby właśnie to. Wobec sceny z antafantami i ich rodzinną
pieśnią – to chyba najlepsza scena książki, chociaż wybór był trudny - brak mi
słów. Jestem w całkowitym zachwycie.
Na ostrzu noża
opiera się na kontrastach. Z jednej strony mamy zaawansowany technologicznie
nowy świat, z drugiej natomiast – osadę pełną mężczyzn, którzy żyją na wpół
dziko. Chociaż mają zaawansowane maszyny rolne i uregulowany system prawny, to
trudno nie zauważyć, że ich życie jest ciężkie i opiera się na ciągłej walce z
naturą. Następnie z jednej strony, znowu: bohaterowie, chociaż nie zdają sobie
z tego sprawy, żyją w znacznie udoskonalonym technologicznie świecie, natomiast
język, którym mówią, przypomina dialekt wiejski bądź góralski. Bardzo się
cieszę, że tłumacz zdecydował się na właśnie taki krok (i zarazem bardzo
żałuję, że nie przeczytałam powieści w oryginale), ponieważ jest to znacząca
różnica w stosunku do innych powieści młodzieżowych. Oczywiście na plus.
Świetna narracja doskonale oddaje surowy i trudny klimat powieści.
Pierwsza
część trylogii Ruchomy Chaos Patricka Nessa to prawdziwa perełka w swojej
kategorii. Niezwykle inteligentnie wykreowana wizja brutalnego świata, która
zadziwia z każdym zwrotem akcji. Bardzo emocjonalna i zapadająca w pamięć, z
towarzyszącą nieustająco aurą niepokoju. Genialnie napisana, świetnie
przedstawiona, z bardzo ważnym przesłaniem. Co ciekawe, cała puenta książki
znajduje się w cytacie na pierwszej stronie. Tylko z jego znajomością można
odkryć, jak doskonale autor rozumie zapracowany umysł dzisiejszego ciągle
pędzącego dokądś człowieka. Nasz umysł jest równie chaotyczny jak umysł Todda,
chociaż my siedzimy w nim sami. Powieść, po którą zdecydowanie powinniście
sięgnąć.
Julia
Ruchomy Chaos
Na ostrzu noża │ Pytanie i odpowiedź │ Monsters of
Men
Patrick
Ness, Na ostrzu noża, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, 2014, stron: 500
Przyznam szczerze, że wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale po takiej recenzji wrzucam "Na ostrzu noża" na listę książek do przeczytania. Strasznie zaciekawiłaś mnie tą recenzją.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że "Na ostrzu noża " nie jest książka szczególnie popularną w Polsce, ponieważ jest zdecydowanie warta uwagi, szczególnie, jeśli czytasz zazwyczaj powieści dla młodzieży. Czekam na Twoje wrażenia :) Ja natomiast już niedługo zabieram się za "Siedem minut po północy ", też Patricka Nessa - ponoć bardzo dobra.
Usuń