środa, 17 czerwca 2015

Na noże #3: Książka vs film: World War Z



Książka – Max Brooks
Najlepsza  książka o zombie, jaką czytałam, zupełnie inna od wszystkich. Pisana w formie wywiadów z osobami, które przeżyły epidemię zombie. Wszystkie odrębne opowieści tworzą spójną, doskonale opisaną historię. Emocje wypełniają każdą stronę powieści, każdy bohater ma inny pogląd na podejmowane w rozmowie kwestie. Czytając, miałam wrażenie, że książka jest reportażem opartym na faktach, tak bardzo autentyczne były historie w niej zawarte. Książka po prostu świetna. Cała recenzja tutaj.





Film – reż. Marc Forster (2013)
Film z książka łączy tylko tytuł i temat zombie.  W tej wersji historia została pozbawiona swojego unikatowego, reportażowego charakteru. Stała się po prostu kolejnym filmem o zombie. Owszem, parę opowieści zostało „wykorzystanych”, ale straciły swój emocjonalny ładunek. Na ekran zostały przeniesione tylko historię wielkich czynów, mających spory udział w wojnie, całkowicie pominięte zostały opowieści szarych zjadaczy chleba. Moim zdaniem obniżyło to poziom  produkcji.  Sam film nie jest jednak zły, akcja rwie do przodu, fabuła wciąga. Jest, jednak o wiele prostszy i mniej ambitny od książki. Na pochwale zasługuję  gra aktorska Brada Pitta, który wciela się w głównego bohatera, i efekty specjalne, w tym sam wygląd zombie. W każdej klatce widać dopracowanie scenografii, charakteryzacji, efektów specjalnych i gry aktorskiej.  Największą wadą filmu jest prawie całkowity  brak  logiki i związku przyczyna - skutek, w książce wszystko jest wyjaśnione, uargumentowane, a na ekranie brakuje tego. Film jest po prostu kolejną wysokobudżetową produkcją skierowaną do jak największego grona odbiorców. Bez czytania książki nie rzuca się to w oczy, więc film polecam głównie osobom niezaznajomionym z powieścią. Fani książki mogą się rozczarować.

Książka vs Film 1:0

Dana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz