poniedziałek, 20 lipca 2015

„Miasteczko Salem” – Stephen King



„Miasteczko Salem” to moje trzecie spotkanie ze Stephenem Kingiem i na pewno nie ostatnie. Tematyka jego twórczości bardzo mi się spodobała, dlatego chętnie sięgam teraz po jego książki. 68-letni pisarz jest uznawany za niekoronowanego króla literatury z gatunku horroru. Ma na swoim koncie ponad 70 książek i ponad 20 komiksów. Wiele z jego dzieł doczekało się ekranizacji, i to nie jednych. Nie trudno jest dostrzec lekkość pióra, jaką posługuje się autor oraz radość, jaką daje mu pisanie.


Książka, którą wybrałam po przeczytaniu „Carrie” i „Czterech pór roku”,  była równie dobra i ciekawa, co poprzednie. Nie należały ode do lekkich, ale absolutnie nie oznacza to, że czytało się je ciężko lub ze znudzeniem. Wręcz przeciwnie. Efekt strachu, grozy i tajemniczości towarzyszył czytelnikowi już od pierwszych stron lektury. Tak też było w przypadku „Miasteczka Salem”. Kiedy akcja przybierała tempa, serce zaczynało szybciej bić. Łatwo można było pogrążyć się we wciągającej fabule i przenieść do tamtego świata. King bardzo sprawnie tudzież racjonalnie połączył fikcję z realizmem.


Na pozór normalne prowincjonalne miasteczko, gdzieś na peryferiach Stanów Zjednoczonych, nie wyróżniające się teoretycznie niczym. Ale to, co działo się tam po zmroku…  Z dnia na dzień miasto zaczęło się wyludniać, ludzie ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach, jeden za drugim. Zagadkę tych niewyjaśnionych zjawisk starało się rozwiązać kilku  śmiałków z małym chłopcem na czele.

Kto lub co kryje się w ciemnościach? Czy ochotnikom uda się zapanować nad plagą śmierci? Kto przeżyje, a kto padnie ofiarą Zła?


Nie ma innej możliwości jak przeczytać „Miasteczko Salem” Stephena Kinga. Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią poczuć dreszcze emocji lub mają dość słodkich romansideł z przewidywalnym happy endem i szukają czegoś nowego – mocnego.

Martyna
Stephen King, Miasteczko Salem, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2009, stron: 528

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz