Małgorzata Gutowska-Adamczyk ponownie zabiera
nas w podróż do przeszłości. “Fortuna i namiętność” składa się z części
pierwszej “Klątwa” oraz drugiej, “Zemsta”, która ukaże się w 2016 roku.
Litwa, rok 1733. Na stosie ginie młoda
dziewczyna oskarżona o czary. Przed śmiercią rzuca klątwę na winnych swojej
krzywdy. Odtąd pech nie przestanie im towarzyszyć…
Tymczasem w kraju zaczyna się gorący czas:
śmierć króla Augusta II i wolna elekcja. Dwa przeciwne obozy zjeżdżają do
Warszawy, by wybrać następcę.
W tym barwnym okresie historycznym toczą się
losy dwóch bohaterek: skromnej Zofii i namiętnej Cecylii. Która z nich skradnie
serce zuchwałego infamisa?
Małgorzata Gutowska-Adamczyk to jedna z moich
ulubionych polskich autorek, dlatego, kiedy tylko zobaczyłam jej “Klątwę” na
półce, bez wahania po nią sięgnęłam, oczekując świetnej powieści. Jak zwykle
się nie zawiodłam.
To, co najbardziej podoba mi się w książce,
to dwie bohaterki, które wraz z rozwijającą się fabułą dojrzewają i zmieniają.
Zofia, staje się silną, choć wciąż delikatną i dystyngowaną kobietą, która wie,
czego chce i nie boi się o tym mówić. Cecylia, wiecznie niezaspokojona córka
kasztelana, która znana jest ze swoich miłosnych podbojów, w trakcie powieści
staje się zupełnie inną, patrzącą na świat z dystansem osobą.
Czytając “Fortunę i namiętność”, można
odnieść wrażenie, że właśnie zgłębiamy pięknie napisany podręcznik do historii
i trochę tak jest, ale bynajmniej nie jest to wada, a wręcz przeciwnie.
Uzupełnienie wiedzy kilkoma datami i faktami historycznymi przecież nikomu nie
zaszkodziło, a Gutowska świetnie wszystko opisała – zyskujemy świetny obraz
obyczajowości i życia w XVIII-wiecznej Litwie.
Powszechnie wiadomo, że w książce najważniejsze
są słowa, a te jak zwykle u Gutowskiej- Adamczyk są wyszukane, ale zrozumiałe
dla każdego, pomimo tego że w wypowiedzi bohaterów wplecione są archaizmy,
które zdecydowanie pomagają zarówno poczuć klimat dawnego świata, jak i poznać obowiązujące
kiedyś zasady kultury słowa (choćby sposób zwracania się do siebie). Bohaterzy
starannie dobierają każde słowo, wyrafinowany sposób mówienia zaraża i sama
kilka razy złapałam się na tym, że inaczej formułowałam wypowiedzi.
Jak każdy naród Polacy lubią rozmawiać,
słuchać, śpiewać i czytać o Polakach właśnie, dlatego miodem na moje serce było
utwierdzanie się w przekonaniu, że od wielu lat nic się nie zmieniło i takie
powiedzenia jak “gość w dom, Bóg w dom“ są i były stosowane przez naszych rodaków
w praktyce, a Bóg, Honor, Ojczyzna stały na piedestale wartości. Oczywiście,
żeby ta słodycz nas nie zemdliła, mamy kilka gorzkich prawd, jak na przykład
dbanie tylko i wyłącznie o swój interes, manipulowanie i intrygi. To
słodko-gorzkie połączenie tworzy niesamowita historię.
Podsumowując - „Fortuna i namiętność. Klątwa” to jedna z tych
książek, którym nic nie brakuje: świetna fabuła, interesujący bohaterowie, z
którymi wielu z nas mogłoby się utożsamić lub po prostu podziwiać (uwielbiam
Zofię i Kacpra Hadziewicza), i co dla mnie najważniejsze w książce - to klimat,
taka furtka do innego świata, do którego wkraczamy wraz z przeczytaniem
pierwszych słów. Kiedy czytałam powieść, nie mogłam się doczekać, kiedy znów
przeniosę się do świata intryg i miłosnych zawirowań. I choć w szkole historia
nie należy do moich ulubionych przedmiotów, to jestem przekonana, że gdyby
podręczniki były pisane z taką pasją, miałabym same szóstki. Szczerze polecam.
Oleńka
Małgorzata Gutowska- Adamczyk, Fortuna i namiętność. Klątwa, Nasza
Księgarnia, 2015, stron: 464
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz