środa, 28 stycznia 2015

„Osobliwy dom pani Peregrine” – Ransom Riggs



PRZED.  Nie sposób było nie zauważyć tej książki na półce w księgarni. Przyciągała wzrok niczym magnes. Hipnotyzowała. Oto mamy przepiękną okładkę utrzymaną w barwie sepii, przedstawiającą lewitującą dziewczynkę ubraną w strój z początku XX wieku. Tajemnicza, niepokojąca (a może nawet przerażająca) , zagadkowa – to pierwsze skojarzenia. W środku mnóstwo innych starych zdjęć również niepokojących – dzieci w dziwnych przebraniach, rzadziej dorośli. Towarzyszy tym zdjęciom poczucie dziwności.  Do tego tytuł – „Osobliwy dom pani Peregrine” – potwierdza moje przypuszczenia. Pewnie będzie to historia z dreszczykiem. Biorę bez wahania.

W TRAKCIE. Głównym bohaterem jest młody chłopak Jacob, który wiedzie całkiem zwyczajne życie. Dla Jacoba dziadek jest jedną z najważniejszych osób – od maleńkości zafascynowany był barwnymi opowieściami dziadkami z jego życia, opowieściami o wojnie, ucieczce przez prześladowaniami, pobycie w sierocińcu, osobliwymi mieszkańcami tego sierocińca –zdjęcia niektórych wciąż przetrzymywał. Pewnego dnia dziadek ginie w tajemniczych okolicznościach. Przed śmiercią zdążył jednak przekazać wnukowi informację: Jedź na wyspę.(…)Znajdź ptaszysko. W pętli. Po drugiej stronie grobu starca. Trzeci września tysiąc dziewięćset czterdziestego roku.
Jacob wbrew woli rodziców postanawia spełnić życzenie dziadka, a jednocześnie poznać jego tajemnicę. W ten sposób rozpoczyna przygodę swego życia.

PO. Wydawca książki charakteryzuje ją jako thriller i jest to określenie naprawdę mylące. Przez cały bowiem czas spodziewałam się racjonalnego wyjaśnienia tego, co w książce opisane. Tak jest przecież w thrillerach. Tutaj tak nie jest. Bohater naprawdę przenosi się w czasie do 3 września 1940 roku. Spotyka rzeczywiście osobliwych, dziwacznych, nieprawdopodobnych bohaterów (jak na przykład głucholce). Wydarzenia, dopóki jednak trzymamy się myśli, że to thriller, trzymają w napięciu. Niektóre osoby okazują się ku naszemu zaskoczeniu być kimś innym, niż się wydawało. Jeśli więc ktoś – tak jak ja – oczekiwać będzie przede wszystkim trzymającego w napięciu thrillera, zawiedzie się. Ale jeśli chcecie przeczytać utrzymaną w klimacie grozy, trochę przerażającą bajkę – ta książka Wam to zapewni. Czyta się dobrze. Mimo że nie do końca dostałam to, czego się spodziewałam (może to nie wina autora, ale moich błędnych założeń), to mam ochotę przeczytać drugi tom – „Miasto cieni”.

PS Ponoć powstaje już film na podstawie „Osobliwego domu”. Pamiętajcie więc: najpierw książka, potem film.
Magda
Ransom Riggs, Osobliwy dom pani Peregrine, wyd. Media Rodzina, 2012, stron: 400

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz