środa, 29 czerwca 2016

„Tajemna historia” – Donna Tartt

Debiutancka książka Donny Tartt, autorki nagrodzonego niedawno nagrodą Pulitzera Szczygła, jest niezwykle wciągającą opowieścią o ludzkiej moralności i człowieczeństwie. Napisana z niezwykłym rozmachem i precyzją powieść opowiada o grupie studentów obsesyjnie zafascynowanych greckimi tragediami do tego stopnia, że tracą poczucie rzeczywistości. Szczerze mówiąc, ujęła mnie od pierwszej strony

Historia rozpoczyna się w chwili, kiedy młody i pełen nadziei na lepsze życie Richard Papen, ukończywszy szkołę, przybywa do ekskluzywnego college’u Hampden w Nowej Anglii, na naukę w którym potrzebował stypendium. Tam poznaje grupę bogatych i ekscentrycznych studentów, którzy pod wodzą starego profesora odkrywają tajniki filologii klasycznej. Szybko wciągnięty do towarzystwa, pomimo wyraźniej odmienności, Richard poznaje ich życie i uświadamia sobie, jak dalekie jest od monotonności innych uczniów. Zafascynowani wzniosłością i dramatycznością starożytnych Greków są w stanie posunąć się do nieludzkich czynów, by osiągnąć znaną im ze starogreckich poematów euforię. Kiedy dochodzi do morderstwa, grupa studentów uświadamia sobie, że granica pomiędzy moralnością i niemoralnością zatarła się i łatwo ją przekroczyć.

Tajemna historia nie jest, w moim odczuciu, książką niesłusznie chwaloną – wręcz nie spodziewałam się, że okaże się tak dobrze napisana. Autorka już na pierwszej stronie mówi czytelnikowi, co uczynili bohaterowie: zabili człowieka. Główny bohater, z którego perspektywy będziemy poznawać historię, po latach walczy z wyrzutami sumienia, które tak naprawdę towarzyszyły mu od pierwszej chwili, ale podobnie jak inni potrzebuje kilku tygodni, by uzmysłowić sobie powagę sytuacji. Od samej myśli o czynie aż do czynu długa droga, ale w przypadku grupy studentów z Tajemnej historii te dwie rzeczy niewiele się różnią, może są mniej lub bardziej powierzchowne. W przypadku głównych bohaterów zabicie człowieka to bułka z masłem. Jednak wynikające z tego konsekwencje okazują się znacznie trudniejsze do zniesienia. Największa zaleta Tajemnej historii to przede wszystkim sposób, w jaki została napisana: choć opowieść sama w sobie jest brutalna i przykra, autorce udało się przekazać ją w delikatnym i urzekającym stylu; w takim połączeniu powieść Tartt jest raczej bardziej smutna niż szokująca.

Cała książka to z jednej strony przedstawienie krok po kroku obrazu morderstwa, ze wszystkimi jego przyczynami i skutkami, ale z drugiej to także opowieść o młodych przyjaciołach znudzonych życiem i relacjach między nimi. Jestem pod wrażeniem, jak złożone, a przy tym intrygujące i niepoznawalne postacie udało się wykreować Donnie Tartt. Wyniośli i odosobnieni; niezwykle inteligentni, niezwykle bogaci i niezwykle obłąkani – tak można by ich opisać. Ciekawe jest również zabieg narracji: pierwszoosobowej, a więc wszystkie wydarzenia będziemy poznawać z perspektywy głównego bohatera – a również to, jak w jego oczach przedstawiają się jego przyjaciele. Donna Tartt w świetny sposób podkreśla, że nie zawsze to, co widzimy, jest równe prawdzie. Im dalej brniemy w tę historię, tym bardziej przekonujemy się, że dla naszych bohaterów może nie być ratunku - wszyscy, prędzej czy później, tracą zmysły.

Tajemna historia jest mroczną, intrygującą i pochłaniającą bez końca opowieścią o szukaniu czegoś odmiennego i szaleństwie. Trzymała mnie w napięciu aż do ostatniej strony. Jak daleko można się posunąć, by uzyskać zamierzony efekt? Jak długo można unikać konsekwencji? I w końcu, czy można żyć ze świadomością, że się zabiło? Opowiadając o miłości do greckich tragedii, Tajemna historia zawiera wiele wskazówek świadczących o tym, że sama ma dużo z nimi wspólnego. Nie czytałam innych książek autorki Szczygła, ale znakomity debiut ustawia wysoko poprzeczkę.
Julia
Donna Tartt, Tajemna historia, Wydawnictwo Znak, 2015, stron: 608

piątek, 17 czerwca 2016

„Ponad wszystko” – Nicola Yoon

Jak powszechnie wiadomo, najlepiej uczymy się na błędach, szczególnie tych, które popełniamy jako dzieci. Pierwsze lata rozwoju są dla człowieka szczególnie ważne – właściwie od nich przede wszystkim zależy, jak będzie wyglądało nasze późniejsze życie i jak się do niego przystosujemy. Jednak czy możemy przystosować się do unikania niebezpieczeństw i niepotrzebnych problemów, żyjąc w wysterylizowanym świecie? Na to pytanie postarała odpowiedzieć Nicola Yoon w swojej debiutanckiej powieści, która podbiła listę bestsellerów New York Timesa.
Maddy nigdy nie opuściła rodzinnego domu – nigdy nawet nie przekroczyła jego progu. Od urodzenia cierpi na SCiD, chorobę powszechnie zwaną alergią na świat. Wszystko, nawet najmniejszy pyłek, jest w stanie przyczynić się do jej śmierci, dlatego lepiej, żeby pozostała w wysterylizowanej od najmniejszych mikrobów białej bańce, jaką jest jej pokój, bo być może właśnie to zdoła ją ocalić. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się wraz z rodziną młody chłopak, który od razu przyciąga uwagę Maddy. Kiedy dziewczyna poznaje go bliżej, poznaje także bliżej świat, a co za tym idzie, prawdę o sobie.

środa, 15 czerwca 2016

PRZEDPREMIEROWO: „Moja Ananke” – Ewa Nowak

Premiera: 16 czerwca
„Powiedziałam, że w każdej mitologii istnieje jakieś spersonifikowane fatum. Ja najbardziej lubię Ananke, grecką boginię przeznaczenia. Rafał powiedział, że to ciekawe zagadnienie, czy życiem rządzi przypadek, czy nieuchronny los. Osobiście uważam, że nie ma żadnych przypadków” (ss.  47-48) – mówi główna bohaterka, wykładając w tych słowach jeden z głównych problemów powieści. No właśnie. A jak to jest z Wami – zastanawialiście się kiedyś, co ma wpływ na to, jak wygląda Wasze życie? Kwestia przypadku, przeznaczenia, wolnej woli, zapisania naszego losu w gwiazdach? Jesteśmy panami własnego życia czy mamy  na nie ograniczony lub żaden wpływ? Myślę, że to ciekawe zagadnienie do głębszych refleksji.
Nie musicie się obawiać, że książka Ewy Nowak jest trudna i skomplikowana dla młodego czytelnika, skoro może zmuszać do takich filozoficznych rozważań. Wielką zaletą autorki jest to, że pisze w bardzo przystępny i prosty sposób, posługując się językiem współczesnych nastolatków. Dzięki temu jej powieści czyta się szybko i z prawdziwą przyjemnością, bez konieczności ciągłego zaglądania do słownika i sprawdzania niezrozumiałych słów. Lubię autorów, którzy nie czują potrzeby popisywania się przed czytelnikiem bogactwem słownika. Ewa Nowak nigdy nie traci z oczu tego, dla kogo pisze. A pisze dla młodzieży i pisze tak, by młodzież jej powieści rozumiała.
Główną bohaterką powieści jest Jagoda – nastoletnia dziewczyna u progu dojrzałości, która wydaje się być urodzona pod szczęśliwą gwiazdą. Ma świetnych i tolerancyjnych rodziców, z którymi dogaduje się, świetnego i wyluzowanego starszego brata, który nie tylko zabiera ją na imprezy, ale jeszcze chwali się nią przed swoimi znajomymi. Wreszcie spotyka koleżankę, z którą udaje się jej zaprzyjaźnić, a za sprawą brata poznaje chłopaka, Rafała, którego obdarza namiętnym uczuciem. Z wzajemnością. Czego chcieć więcej? Czasem jedno wydarzenie czy jedna decyzja mogą nieźle namieszać w naszym życiu. I tak też się dzieje – jeden fakt stawia pod znakiem zapytania relacje rodzinne, koleżeńskie i te z ukochanym. Nie będę zdradzać, co się wydarzyło, ale było to coś, co na zawsze może odmienić losy wszystkich bohaterów, zwłaszcza beztroskiego życie Jagody, bo powoduje, że stają twarzą w twarz z sytuacją, która jest dla wszystkich wielkim zaskoczeniem. A jak do tej sytuacji doszło? Przypadek? Przeznaczenie? Wolna wola?
Ewa Nowak ma na swoim koncie wiele powieści dla młodzieży. Sama przeczytałam kilka, dlatego wiem, że pisarka potrafi dotrzeć do młodego czytelnika i że opisuje takie problemy i takie sytuacje, które nie są wydumanymi historiami, ale opowieściami z życia wziętymi, prawdziwymi. Autorka portretuje codzienność nastolatków, zwykłych i przeciętnych. Ich problemy w szkole, w rodzinie, z rówieśnikami, problemy miłosne. Wszystko to jest bardzo realistyczne i prawdopodobne. Opisane w prosty i czytelny sposób. Ewa Nowak jest też dobrym psychologiem – ma umiejętność wnikania w głowy nastolatków i opisywania tego, co w nich siedzi, jakby sama była nastolatką. Dlatego tak wiarygodnie wypada pierwszoosobowa narracja Jagody.
Polecam „Moją Ananke”, podobnie jak inne powieści autorki, przede wszystkim tym nastolatkom, którzy czytają książki nie tylko dla rozrywki, ale też by nauczyć się czegoś wartościowego, bo powieści mogą być drogowskazem dla innych, jak postępować, jak zrozumieć drugiego człowieka, jakich błędów nie popełniać. I nie pozostawiają czytelników z poczuciem beznadziei i bezsilności.  A do tego dotyczy problemów bliskich młodzieży, bo „Moja Ananke” to powieść o  miłości, przyjaźni, akceptacji, zrozumieniu. Myślę, że w czasie lektury możemy poznać odpowiedź na kilka nurtujących nas pytań. Polecam.
Martyna
Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu

Ewa Nowak, Moja Ananke, Wydawnictwo Literackie, 2016, stron: 278

czwartek, 9 czerwca 2016

“Dwór cierni i róż” - Sarah J. Maas

Nastoletnia Feyra była jedyną karmicielką rodziny. Zdobywała jedzenie, polując w niebezpiecznym lesie, przy murze dzielącym świat na część ludzką i magiczną. Jej ojciec i dwie starsze siostry wydawali całe zarobione przez nią pieniądze na błahostki tylko dlatego, że nie mogli pogodzić się z utratą dawnego bogactwa i za wszelką cenę pragnęli utrzymać życie na podobnym poziomie. Feyra jako jedyna żyje dniem dzisiejszym i stara się zapewnić rodzinie godny byt. Nikt tego nie zauważał, nikt nie doceniał.

Zimą było szczególnie ciężką i głód zaglądał Feyre w oczy. Podczas jednego z zimowych wypadów do lasu dziewczyna zabiła wilka. Pieniądze uzyskane za jego skórę pomogłyby przetrwać jej rodzinie całą zimę. Tak się nie stało, wilk okazał się być zamienioną w zwierzę magiczną istotą. Feyra dowiedziała się tego, gdy na progu jej chatki zjawił się Fae pod postacią bestii, żądający zadośćuczynienia za śmierć swojego przyjaciela. Jako że karą za zabicie istoty jest życie, Feyra musi wybierać między natychmiastową śmiercią a dożywotnim pobytem w krainie Fae. Wybór był oczywisty.

wtorek, 7 czerwca 2016

"Ocalona" - Alexandra Duncan

Ta książka była dla mnie dużym zaskoczeniem. Pewnie dlatego, że niekoniecznie miałam ochotę ją przeczytać, a do lektury zostałam trochę przymuszona. Nie żałuję tego przymuszenia, gdyż okazało się, że mam do czynienia z naprawdę fajną i wciągającą lekturą. I nawet gatunek, science-fiction, nie przeszkadzał mi w ogóle, mimo że nie jestem fanką takich książek.


Główną bohaterką i jednocześnie narratorką opowieści jest nastoletnia Ava, której życie upływa na handlowym statku kosmicznym, który krąży wokół Ziemi. Na statku panują okrutne reguły: rządzi patriarchat i fundamentalistyczna religia. Ona jako dorastająca kobieta pozbawiona jest praw, a traktowana jak przedmiot. Najmniejsze nieposłuszeństwo jest karane bardzo surowo, dlatego bohaterka stara się przystosować do reguł i być grzeczną dziewczyną – tak podpowiada jej rozum. Serce to jednak nie sługa i Ava zakochuje się w Lucku, chłopaku z innego statku. Za ich potajemne spotkanie przyjdzie Avie gorzko zapłacić. Ava zostanie wyrzucona ze społeczności, trafi na wyniszczoną klęskami żywiołowymi Ziemię, a tutaj przyjdzie jej tutaj toczyć nierówną walkę  o przetrwanie.