poniedziałek, 6 lipca 2015

Na noże # 4: Książka vs Książka - Sophie Hannah ("Inicjały zbrodni" ) vs Sophie Hannah ("Błąd w zeznaniach")




W pojedynku #NaNoże pod lupę weźmiemy dwie powieści świetnej brytyjskiej autorki – Sophie Hannah. W jednej – „Inicjałach zbrodni” – autorka wskrzesza postać kultowego detektywa Herkulesa Poirota, kontynuując dzieło Agathy Christie. Druga powieść – „Błąd w zeznaniach” – to od początku do końca jej własne pisarskie dziecko. 


„Inicjały zbrodni”

Londyn. Lata 20. XX wieku. Błogi spokój odpoczywającego w kafeterii Pleasant’s Poirota zakłóca tajemnicza młoda kobieta, która informuje Belga o grożącym jej niebezpieczeństwie – przypuszcza, że zostanie zamordowana, ale jednocześnie uważa, że zabójca nie powinien być ścigany, gdyż jej śmierci wyrówna dawne rachunki. Tego samego wieczoru w modnym hotelu Bloxham zamordowano trzech gości hotelowych, dwie kobiety i mężczyznę. Scena zbrodni w każdym z hotelowych pokoi wygląda identycznie, a dodatkowo w ustach każdego z zamordowanych śledczy odnajdują spinki do mankietów z monogramem PIJ. Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec ofiar.  Detektywowi Scotland Yardu, Edwardowi Catchpoolowi, w rozwiązaniu tej niezwykle skomplikowanej sprawy pomagać będzie oczywiście niezastąpiony Poirot. Co łączy te trzy morderstwa z tajemniczą kobietą z kafeterii? Czy śledczym uda się zapobiec kolejnej makabrycznej zbrodni? Dokąd śledczych zaprowadzą kolejne poszlaki?

„Nie chciałam ani udawać Christie, ani jej poprawiać. Inicjały zbrodni to książka pisana moją ręką” – twierdzi Sophie Hannah. Nie sposób jednak oceniać tego kryminału bez zestawienia z twórczością królowej kryminału i nie sposób nie porównywać Herculesa Poirota stworzonego przez Christie z tym wskrzeszonym przez Hannah. Od tego zatem zacznę. Poirot to już ikona. Detektyw genialny, ekscentryczny pedant, wielbiciel logiki, często arogancki i zarozumiały, ale przede wszystkim diablo skuteczny. I taki też jest w kryminale Sophie Hannah. To znaczy w jej kryminale jest chyba aż nadto taki, bo niestety Sophie Hannah tak mocno zaakcentowała pewne cechy osobowości Poirota, że uczyniła detektywa postacią momentami mocno irytującą. Cóż, aż żal się robiło biednego detektywa ze Scotland Yardu, gdy po raz enty Poirot stawiał go w obliczu faktu: Wiem, ale nie powiem. Sam się domyśl, jeśliś na tyle inteligentny. O ile więc u Christie Poirota mimo jego trudnego charakteru da się polubić, a tyle u Hannah trzeba już mocno zacisnąć zęby, aby się nie zniechęcić.

Mocną stroną powieści jest natomiast sama zagadka kryminalna – nieoczywista, zagmatwana na tyle, by sam czytelnik gubił się w tej układance różnych faktów, relacji, motywów,  poszlak. Mamy to, do czego przyzwyczaiła nas sama Christie: makabryczną zbrodnię, morderców kierujących się dość przyziemnymi motywami, morderców – ludzi dość zwyczajnych i przeciętnych, a kierujących się namiętnościami, fabułę opartą w dużej mierze na przesłuchaniach grona podejrzanych. Ale znów mamy tego aż nadto… Mam wrażenie, że Hannah, goniąc cień geniuszu Christie, naprawdę przekombinowała, a to odbija się na czytelniku, który w pewnym momencie może naprawdę pogubić się w tej układance.

Mimo tych niedoskonałości „Inicjały zbrodni” są kryminałem, nad którym warto się pochylić, bo jest to jednak powieść, nad którą unosi się duch tych starych, dobrych kryminałów spod znaku Agathy Christie właśnie. Sophie Hannah natomiast gwarantuje nam niezłą rozrywkę na całkiem przyzwoitym poziomie. 


„Błąd w zeznaniach”

XXI wiek. Miasteczko Spilling, nieopodal Londynu. W jednym z typowych wiktoriańskich domów znaleziono zwłoki mężczyzny. Ofiara to Damon Blundy – kontrowersyjny dziennikarz, który dał się poznać czytelnikom jako autor bardzo zjadliwych felietonów, a to już na początku sprawia, że grono podejrzanych jest ogromne i z każdą chwilą będzie się tylko powiększać. Blundy z zamiłowaniem bowiem mieszał wszystkich z błotem, niejednokrotnie rujnując bohaterom swoich tekstów życie. Zagadkowy jest też sposób zabójstwa: Blundy’ego uduszono bowiem… nożem. Tak, nożem. A na ścianie umieszczono zagadkowy napis: „ Jest nie mniej martwy” … Hmm… Aż się prosi o pytanie: Nie mnie martwy niż kto? Jedynym tropem okazuje się srebrne audi, które krążyło w okolicach domu Blundy’ego, a którego właścicielką okazuje się niejaka Nicki Clements – matka dwójki dzieci, żona, gospodyni domowa mieszkająca nieopodal posiadłości dziennikarza. Nicki to nie tylko typowa gospodyni domowa, ale przede wszystkim notoryczna kłamczucha, która ma własne niekoniecznie małe sekrety i lepiej dla niej, żeby nigdy nie ujrzały one światła dziennego. Niestety – z powodu kłopotów z bocznym lusterkiem zostaje uwikłana w sprawę zabójstwa Damona Blundy’ego… Czy słusznie?

Jak to się czytało! „Błąd w zeznaniach” to naprawdę wysmakowany kryminał i  thriller psychologiczny w jednym! To powieść wielowymiarowa, prowadzona z różnych punktów widzenia: mamy pierwszoosobową narrację Nicki Clements, mamy zobiektywizowany opis śledztwa w sprawie morderstwa, mamy zapis wirtualnych spotkań, mamy w końcu w treść wplecione felietony Damona Blundy’ego – świetne zresztą, tyleż zjadliwe, co inteligentne i błyskotliwe, obnażające obłudę wyszydzanych w nich person.  Smakowity kąsek! Świetnie Sophie Hannah portretuje swoich bohaterów, nie są to postacie papierowe, dobre albo złe. Są to bohaterowie wielowymiarowi, z krwi i kości, ze swoimi namiętnościami, problemami, sekretami.

Jest to powieść na wskroś współczesna, bardzo mocno we współczesności osadzona, ale jednak wyczuwa się w niej ducha Agathy Christie – przynajmniej w tych partiach poświęconych śledztwu. Drogą do poznania prawdy są bowiem rozmowy, przesłuchania potencjalnych podejrzanych bądź świadków.  

„Błąd w zeznaniach” to powieść znakomita pod każdym względem. Zaskakuje fabularnym rozwiązaniami i zwrotami akcji. Czyta się fantastycznie. Ta powieść to dowód, że Sophie Hannah jest naprawdę znakomitą autorką, która potrafi w misterny sposób, ale ze smakiem jednocześnie  konstruować intrygę fabularną. „Błąd w zeznaniach” -  koniecznie do pożarcia!

pani eM.



„Inicjały zbrodni” kontra „Błąd w zeznaniach”       
 0:1



Za książkę „Inicjały zbrodni” dziękujemy



2 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa Błędu w zeznaniach, muszę wreszcie po niego sięgnąć :)

    Zapraszam również do siebie :)
    http://poczytajmycos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam tę powieść - świetna powieść na wakacje! Podobno kryminały to najlepsze lektury na upalne dni ;)

      Usuń