Są
historie, których siła leży w ich prostocie. Choć proste i krótkie - zadziwiają
mądrością i uniwersalnością. Choć z pozoru zdają się być nawet historiami dość
zwyczajnymi, może nawet trochę naiwnymi, a na pewno pozbawionymi wielkich
zwrotów akcji i niesamowitych komplikacji – uwodzą. Takimi magicznymi książkami
są na przykład „Mały Książę” czy „Oskar i pani Róża”. Taką opowieścią jest
również przeczytana ostatnio przeze mnie niepozornych rozmiarów książka
norweskiego pisarza Josteina Gaardera – „Dziewczyna z Pomarańczami”. Niby
prosta, a jednak bogata w refleksje i życiową mądrość.
15-letni
Georg otrzymuje list od ojca. List to niezwykły, gdyż ojciec chłopca nie żyje
od jedenastu lat. Ostatnie chwile swojego życia mężczyzna spędził, spisując dla
syna historię swojej miłości do tajemniczej Dziewczyny z Pomarańczami. List
przeleżał jednak w dziecięcym wózku kilkanaście lat, jakby celowo czekając, aż
George wystarczająco podrośnie, by zrozumieć to wszystko, co ojciec chciał
przekazać swojemu synowi. List ojca to nie tylko bowiem miłosna historia, ale
przede wszystkim pretekst, by zadać synowi istotne pytania o sens życia.
„Kto nie żyje
nigdy tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"
W gruncie rzeczy pytania, które ojciec
zadaje synowi (świadomy tego, że nie
będzie świadkiem dorastania chłopca), to pytania, które każdy człowiek o
refleksyjnej naturze czasem pewnie sobie zadaje. Opowieść zmusza czytelnika, by
zatrzymał się na chwilę i zastanowił nad kruchością i ulotnością życia.
Nieodłącznym elementem życia jest przecież śmierć. Ale opowieść jest też
zachwytem nad pięknem Wszechświata. Jest przesłaniem, by podążać za marzeniami.
Jest też wreszcie historią o potędze miłości, nie tylko między kobietą a
mężczyzną, ale też miłości rodzicielskiej. O niepowtarzalności i wyjątkowości
każdego życia. O ukochaniu życia i bólu rozstania. O cudzie istnienia.
Jostein Gaarder, autor głośnego „Świata
Zofii”, napisał piękną, wzruszającą i mądrą opowieść. Choć momentami smutną
(łezka w oku może się zakręcić!), to jednak z optymistycznym przesłaniem.
Życie
to gigantyczna loteria, w której widoczne są tylko wygrane losy. Jeśli
więc jesteśmy (żyjemy), jesteśmy takim wygranymi losami. I nawet jeśli nasze
życie któregoś dnia skończy się – powinniśmy powiedzieć sobie: było warto!
Lucky you!
„Dziewczyna z Pomarańczami” zasługuje na
to, by stanąć na półce obok takich książek jak „Mały Książę”. Choć sięgnęłam po
nią przez zupełny przypadek, mogę napisać, że był to szczęśliwy przypadek.
„Dziewczyna z Pomarańczami” zawładnęła moim umysłem, choć jeszcze bardziej
sercem.
Karola
Jostein
Gaarder, Dziewczyna z Pomarańczami, Czarna Owca, 2015, stron:
144
Czytałam tą powieść dawno temu, jednak strasznie bliska okazała się mojemu sercu. Tak jak piszesz jest niby prosta albo bogata w refleksje i życiową mądrość. Również polecam! :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym słowem recenzji. Książka faktycznie mądra.
OdpowiedzUsuńHej! Również piszę recenzję "Dziewczyny z pomarańczami", jednak aktualnie nie mam możliwości jej sfotografować. Czy mogę wykorzystać Twoje zdjęcie z tego posta? :) Oczywiście w poście napiszę skąd wzięłam zdjęcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Częstuj się ;)
Usuń