wtorek, 12 maja 2015

„Dziewczyna z Pomarańczami” – Jostein Gaarder



Są historie, których siła leży w ich prostocie. Choć proste i krótkie - zadziwiają mądrością i uniwersalnością. Choć z pozoru zdają się być nawet historiami dość zwyczajnymi, może nawet trochę naiwnymi, a na pewno pozbawionymi wielkich zwrotów akcji i niesamowitych komplikacji – uwodzą. Takimi magicznymi książkami są na przykład  „Mały Książę”  czy „Oskar i pani Róża”. Taką opowieścią jest również przeczytana ostatnio przeze mnie niepozornych rozmiarów książka norweskiego pisarza Josteina Gaardera – „Dziewczyna z Pomarańczami”. Niby prosta, a jednak bogata w refleksje i życiową mądrość.


15-letni Georg otrzymuje list od ojca. List to niezwykły, gdyż ojciec chłopca nie żyje od jedenastu lat. Ostatnie chwile swojego życia mężczyzna spędził, spisując dla syna historię swojej miłości do tajemniczej Dziewczyny z Pomarańczami. List przeleżał jednak w dziecięcym wózku kilkanaście lat, jakby celowo czekając, aż George wystarczająco podrośnie, by zrozumieć to wszystko, co ojciec chciał przekazać swojemu synowi. List ojca to nie tylko bowiem miłosna historia, ale przede wszystkim pretekst, by zadać synowi istotne pytania o sens życia.


„Kto nie żyje nigdy tu i teraz, ten nie żyje nigdy. Co wybierasz?"


W gruncie rzeczy pytania, które ojciec zadaje synowi (świadomy tego, że nie  będzie świadkiem dorastania chłopca), to pytania, które każdy człowiek o refleksyjnej naturze czasem pewnie sobie zadaje. Opowieść zmusza czytelnika, by zatrzymał się na chwilę i zastanowił nad kruchością i ulotnością życia. Nieodłącznym elementem życia jest przecież śmierć. Ale opowieść jest też zachwytem nad pięknem Wszechświata. Jest przesłaniem, by podążać za marzeniami. Jest też wreszcie historią o potędze miłości, nie tylko między kobietą a mężczyzną, ale też miłości rodzicielskiej. O niepowtarzalności i wyjątkowości każdego życia. O ukochaniu życia i bólu rozstania. O cudzie istnienia.


Jostein Gaarder, autor głośnego „Świata Zofii”, napisał piękną, wzruszającą i mądrą opowieść. Choć momentami smutną (łezka w oku może się zakręcić!), to jednak z optymistycznym przesłaniem.

Życie to gigantyczna loteria, w której widoczne są tylko wygrane losy. Jeśli więc jesteśmy (żyjemy), jesteśmy takim wygranymi losami. I nawet jeśli nasze życie któregoś dnia skończy się – powinniśmy powiedzieć sobie: było warto! Lucky you!


„Dziewczyna z Pomarańczami” zasługuje na to, by stanąć na półce obok takich książek jak „Mały Książę”. Choć sięgnęłam po nią przez zupełny przypadek, mogę napisać, że był to szczęśliwy przypadek. „Dziewczyna z Pomarańczami” zawładnęła moim umysłem, choć jeszcze bardziej sercem.

Karola



Jostein Gaarder, Dziewczyna  z Pomarańczami, Czarna Owca, 2015, stron: 144

4 komentarze:

  1. Czytałam tą powieść dawno temu, jednak strasznie bliska okazała się mojemu sercu. Tak jak piszesz jest niby prosta albo bogata w refleksje i życiową mądrość. Również polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod każdym słowem recenzji. Książka faktycznie mądra.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Również piszę recenzję "Dziewczyny z pomarańczami", jednak aktualnie nie mam możliwości jej sfotografować. Czy mogę wykorzystać Twoje zdjęcie z tego posta? :) Oczywiście w poście napiszę skąd wzięłam zdjęcie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń