PRZED. Nie sposób było nie zauważyć tej książki na
półce w księgarni. Przyciągała wzrok niczym magnes. Hipnotyzowała. Oto mamy przepiękną
okładkę utrzymaną w barwie sepii, przedstawiającą lewitującą dziewczynkę ubraną
w strój z początku XX wieku. Tajemnicza, niepokojąca (a może nawet
przerażająca) , zagadkowa – to pierwsze skojarzenia. W środku mnóstwo innych
starych zdjęć również niepokojących – dzieci w dziwnych przebraniach, rzadziej dorośli.
Towarzyszy tym zdjęciom poczucie dziwności. Do tego tytuł – „Osobliwy dom pani Peregrine” –
potwierdza moje przypuszczenia. Pewnie będzie to historia z dreszczykiem. Biorę
bez wahania.
W
TRAKCIE. Głównym bohaterem jest młody chłopak Jacob, który wiedzie całkiem
zwyczajne życie. Dla Jacoba dziadek jest jedną z najważniejszych osób – od maleńkości
zafascynowany był barwnymi opowieściami dziadkami z jego życia, opowieściami o
wojnie, ucieczce przez prześladowaniami, pobycie w sierocińcu, osobliwymi
mieszkańcami tego sierocińca –zdjęcia niektórych wciąż przetrzymywał. Pewnego
dnia dziadek ginie w tajemniczych okolicznościach. Przed śmiercią zdążył jednak
przekazać wnukowi informację: Jedź na
wyspę.(…)Znajdź ptaszysko. W pętli. Po drugiej stronie grobu starca. Trzeci
września tysiąc dziewięćset czterdziestego roku.
Jacob wbrew woli rodziców postanawia spełnić życzenie dziadka, a jednocześnie poznać jego tajemnicę. W ten sposób rozpoczyna przygodę swego życia.
Jacob wbrew woli rodziców postanawia spełnić życzenie dziadka, a jednocześnie poznać jego tajemnicę. W ten sposób rozpoczyna przygodę swego życia.
PO.
Wydawca książki charakteryzuje ją jako thriller i jest to określenie naprawdę
mylące. Przez cały bowiem czas spodziewałam się racjonalnego wyjaśnienia tego,
co w książce opisane. Tak jest przecież w thrillerach. Tutaj tak nie jest.
Bohater naprawdę przenosi się w czasie do 3 września 1940 roku. Spotyka
rzeczywiście osobliwych, dziwacznych, nieprawdopodobnych bohaterów (jak na
przykład głucholce). Wydarzenia, dopóki jednak trzymamy się myśli, że to
thriller, trzymają w napięciu. Niektóre osoby okazują się ku naszemu
zaskoczeniu być kimś innym, niż się wydawało. Jeśli więc ktoś – tak jak ja –
oczekiwać będzie przede wszystkim trzymającego w napięciu thrillera, zawiedzie
się. Ale jeśli chcecie przeczytać utrzymaną w klimacie grozy, trochę
przerażającą bajkę – ta książka Wam to zapewni. Czyta się dobrze. Mimo że nie
do końca dostałam to, czego się spodziewałam (może to nie wina autora, ale moich
błędnych założeń), to mam ochotę przeczytać drugi tom – „Miasto cieni”.
PS
Ponoć powstaje już film na podstawie „Osobliwego domu”. Pamiętajcie więc:
najpierw książka, potem film.
Magda
Ransom Riggs, Osobliwy dom pani Peregrine, wyd. Media
Rodzina, 2012, stron: 400
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz